W skrócie
- Rockstar Games przeprowadził masowe zwolnienia, tłumacząc je wyciekiem informacji, podczas gdy związek zawodowy IWGB twierdzi, że to próba zwalczania pracowników tworzących organizację związkową.
- Symboliczna emotka sadzonki stała się dla ekipy Rockstara wyrazem solidarności i poparcia dla działań związkowych, a jej używanie wywołało spór o wolność ekspresji na firmowych czatach.
- Kryzys nasilił się po doniesieniu na zarząd przez jednego z pracowników, czego efektem było dyscyplinarne zwolnienie 34 osób i osłabienie związkowej reprezentacji pracowników.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Według nich, była to chłodno zaplanowana akcja, mająca na celu zniszczenie rodzącej się organizacji pracowniczej. Nowy raport rzuca światło na to, co naprawdę wydarzyło się na firmowych kanałach komunikacji. A w samym centrum tej poważnej afery korporacyjnej znalazła się... niewinna, cyfrowa emotka przedstawiająca sadzonkę.
Konflikt rozpoczął się od… sadzonki
Wszystko zaczęło się na początku października, kiedy atmosfera w firmie zaczęła gęstnieć. Zarząd Rockstar Games podjął wówczas kontrowersyjną decyzję o usunięciu kilku popularnych kanałów tematycznych na wewnętrznym komunikatorze Slack. Z dnia na dzień zniknęły przestrzenie, w których pracownicy rozmawiali o swoich zwierzętach, muzyce czy grach wideo.
Jaki podano oficjalny powód? Zarząd uznał, że kanały te odciągają zespół od pracy nad Grand Theft Auto VI i sprzyjają "nieprofesjonalnym zachowaniom". Pracownicy szybko nazwali to działanie "wielką czystką na Slacku", a swoją narastającą frustrację przenieśli na zewnętrzny, prywatny serwer Discord, prowadzony przez związek zawodowy IWGB.
Szczególnie boleśnie pracownicy odczuli usunięcie kanału #misc-gaming, który służył do wymiany branżowych nowości i opinii. To właśnie tam z czasem narodził się specyficzny zwyczaj - na wieści o masowych zwolnieniach w innych firmach gamingowych pracownicy reagowali emotką zielonej sadzonki (🌱).
Ten prosty symbol nabrał potężnego znaczenia: stał się wyrazem cichej solidarności z poszkodowanymi kolegami z branży oraz znakiem rosnącego poparcia dla ruchów związkowych wewnątrz samego Rockstara. Zwolnieni pracownicy spekulują dziś, że usunięcie tego kanału nie było przypadkowe - miało na celu ukrócenie właśnie tej symbolicznej, jednoczącej załogę aktywności.
Zakaz przelał czarę goryczy
Krótko po "czystce" Rockstar postanowił dokręcić śrubę, wprowadzając jeszcze bardziej restrykcyjne zasady korzystania ze służbowego Slacka. Jeden z nowych, zaskakujących punktów regulaminu kategorycznie zakazywał używania jakichkolwiek emotek w statusach profilowych. Pracownicy odczytali ten ruch jednoznacznie i bez złudzeń: zarząd miał po prostu dość widoku "palestyńskich flag i sadzonek", które stały się popularnymi formami cyfrowego protestu i manifestacji poglądów.
Gorąca dyskusja na ten temat natychmiast przeniosła się na bezpieczniejszy grunt - na związkowego Discorda, gdzie zaczęto planować wystosowanie listu otwartego do władz firmy. I to właśnie tam, w ferworze debaty, doszło do niefortunnego incydentu, który dał firmie idealny, oficjalny pretekst do podjęcia radykalnych działań.
Wyciek jako pretekst do czystek
Wewnętrzny e-mail zawierający nowe, zaostrzone zasady został rozesłany po godzinie 17:00 czasu brytyjskiego. Specyfika pracy w Rockstar (słynącym z obsesji na punkcie bezpieczeństwa i obawy przed wyciekami GTA VI) sprawia, że wielu pracowników ma dostęp do służbowej poczty wyłącznie z biura. Ci, którzy byli już w domach, nie mogli więc zapoznać się z treścią wiadomości.
W tej sytuacji ktoś postanowił udostępnić treść maila kolegom na serwerze Discord związku zawodowego. Jeden z pracowników sfotografował ekran komputera telefonem, a następnie użył oprogramowania OCR (optyczne rozpoznawanie znaków), by przepisać tekst i opublikować treść maila w formie tekstowej.
Z formalnego punktu widzenia działanie to można było uznać za naruszenie surowej polityki bezpieczeństwa informacji. Jak podaje rzetelny w takich sprawach kanał People Make Games, przynajmniej jeden z członków tego prywatnego serwera Discord postanowił donieść o całej sytuacji zarządowi Rockstar North.
Jego zgłoszenie wystarczyło, by machina ruszyła. Firma błyskawicznie wszczęła wewnętrzne śledztwo, a niecałe trzy tygodnie później wręczyła wypowiedzenia dyscyplinarne aż 34 deweloperom - w tym weteranom z dziesięcioletnim stażem - argumentując to "rażącym naruszeniem obowiązków pracowniczych".
Związek walczy, a Rockstar milczy
Te zwolnienia miały jednak jeszcze jeden, kluczowy i prawdopodobnie zamierzony skutek, wykraczający poza zwykłą karę. Przed czystką związek zawodowy IWGB zrzeszał ponad 200 pracowników oddziału Rockstar North. Liczba ta przekraczała krytyczny próg 10% załogi, który w świetle brytyjskiego prawa jest niezbędny do formalnego uznania organizacji i rozpoczęcia negocjacji zbiorowych.
To kluczowy moment dla każdego związku, dający mu realną władzę. Po zwolnieniu 34 aktywnych członków, liczba zrzeszonych spadła poniżej tej granicy, co skutecznie i natychmiastowo zablokowało możliwość dalszych rozmów o warunkach pracy. Właśnie dlatego związek nazywa te działania wprost union bustingiem, czyli celowym, bezprawnym niszczeniem struktur związkowych pod byle pretekstem.
Rockstar Games konsekwentnie odmawia komentarza w tej sprawie, zasłaniając się polityką firmy. W odpowiedzi związek IWGB podjął zdecydowane kroki prawne i żąda natychmiastowego przywrócenia zwolnionych osób do pracy. Jeśli firma się nie zgodzi, sprawa trafi na wokandę sądową.
Czy wiesz, że…
Pierwotny koncept gry, która ostatecznie stała się globalnym fenomenem Grand Theft Auto, był zupełnie inny. Tytuł roboczy brzmiał Race 'n' Chase i miała to być prosta, zręcznościowa gra wyścigowa.










