Polityka wkracza do gry
Głos w amerykańskim Kongresie zabrał Ro Khanna, demokrata reprezentujący 17. okręg Kalifornii (czyli serce Doliny Krzemowej). Według niego afera wokół Call of Duty idealnie pokazuje, dlaczego branża technologiczna pilnie potrzebuje regulacji. Khanna chce, by to artyści z krwi i kości kontrolowali, jak firmy wdrażają narzędzia AI. Uważa też, że twórcy powinni dostawać część zysków z większej produktywności, a firmy zwalniające ludzi na rzecz automatyzacji powinny płacić wyższe podatki.
Odpowiadając jednemu z analityków, kongresmen doprecyzował swoje stanowisko. "Pracownicy powinni mieć udział w wyższej produktywności i prawo głosu w sprawie wdrażania [AI]" - napisał. Dodał, że trzeba wyraźnie odróżnić "nadmierną automatyzację od augmentacji", czyli zwykłego wspomagania pracy. To bodaj pierwszy raz, gdy tak wysoko postawiony polityk publicznie krytykuje serię Call of Duty za używanie generatywnej AI.
Deja vu z zeszłego roku
Problem z AI w Call of Duty to żadna nowość - fani serii doskonale pamiętają zeszłoroczną aferę. Poprzednia część, Black Ops 6, również korzystała z grafik stworzonych przez algorytmy, a niektóre były tak nieudolne, że stały się obiektem drwin. Najsłynniejszy przykład to ekran ładowania z Mikołajem-zombie, który miał nienaturalnie dużo palców u dłoni.
Ale wtedy Activision (wydawca gry) długo nie przyznawało się do używania tej technologii. Odpowiednia informacja o wykorzystaniu AI, której wymaga regulamin Steama, pojawiła się na stronie produktu dopiero cztery miesiące po premierze. Wygląda na to, że firma wyciągnęła z tamtej wpadki przynajmniej częściowe wnioski.
Activision tłumaczy się z AI
Tym razem, przy premierze Black Ops 7, wydawca od razu zamieścił na Steamie klauzulę o zawartości generowanej przez AI. W oświadczeniu (przesłanym m.in. do redakcji IGN) Activision broni swojej decyzji i tłumaczy, że sztuczna inteligencja to po prostu jedno z wielu narzędzi dostępnych dla pracowników. Firma twierdzi, że technologia ta "wzmacnia i wspiera" zespoły deweloperskie w tworzeniu jak najlepszych gier.
"Nasz proces twórczy nadal prowadzą utalentowane osoby w naszych studiach" - zapewnia Activision. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że to dopiero początek znacznie większej dyskusji. Cała afera wybuchła w niecałe 48 godzin od premiery gry (14 listopada), a presja na wydawcę rośnie z każdą godziną.
Czy wiesz, że…
Steam oficjalnie wprowadził zasady dotyczące obowiązku oznaczania gier wykorzystujących treści generowane przez AI w styczniu 2024 roku. Deweloperzy muszą od tego czasu jasno deklarować, czy sztuczna inteligencja była używana do tworzenia grafiki, dźwięku lub innych zasobów w grze, aby kupujący wiedzieli dokładnie, za co płacą.










