Valorant światło dzienne ujrzał na początku czerwca zeszłego roku. Od tego czasu fani doczekali się nowych map, postaci i mnóstwa skinów, a scena esportowa zaczyna powoli ewoluować, zachęcając kolejnych profesjonalnych graczy do spróbowania swoich sił w nowym FPS-ie. Gra nie jest jednak w pełni skończona i dalej potrzebuje wielu zmian, które wyniosłyby ją na jeszcze wyższy poziom.
Część tych zmian wypunktował niedawno na Twitterze Chet, trener NRG. Wspominał tam o potencjalnym balansie Bucky, Frenzy i Stingera, żeby zmienić nieco sytuację w pół-eco w Valorancie. Pojawił się również temat Net Code’u, banowania graczy w grach rankingowych i ceny Operatora.
Najbliższym prawdopodobnie tematem jego serca był jednak slot dla trenerów w prywatnych grach i system powtórek. Aktualnie zawodnicy muszą udostępniać swoje ekrany trenerowi, żeby mógł obserwować ich grę podczas treningów, co znacząco utrudnia ich pracę.
Miejsce dla trenerów w prywatnych grach wpłynie mocno na komfort ich pracy. Będą mogli swobodnie przełączać się pomiędzy perspektywami swoich graczy, obserwować ich decyzje w konkretnych sytuacjach i mieć pełne spojrzenie na rozgrywkę.