Wyjątkowo głośno mówiło się o Deadlocku, biorąc pod uwagę fakt, że do niedawna była to niezapowiedziana jeszcze oficjalnie produkcja. Plotki o zamkniętych testach zaczęły coraz szybciej rozchodzić się po social mediach, aż wreszcie krążyć zaczęły nawet obszerne fragmenty rozgrywki. Nic dziwnego, że Valve postanowiło wyjść wreszcie z cienia i ogłosić światu, że faktycznie pracują nad nowym multiplayerem.
Deadlock dorobił się w rezultacie oficjalnej strony na Steamie. Twórcy ostrzegli od razu, że znajdują się tam wyłącznie grafiki koncepcyjne i sama gra znajduje się na bardzo wczesnym etapie produkcji. Na razie dostęp do zamkniętych beta testów, zawierającej podobno "tymczasowe grafiki i eksperymentalny gameplay", zyskać może wyłącznie wąska grupa osób. Nie poznaliśmy więc niestety żadnych szczegółów.
Nie znamy oczywiście również konkretnej daty premiery Deadlocka. W polu tym na Steamie widnieje jedynie tylko informacja, że data zostanie ogłoszona w przyszłości. Bardzo szybko po oficjalnej zapowiedzi gry Valve zaznaczyło, że projekt ten znajduje się na wczesnym etapie produkcji, jakby wyprzedzając potencjalne pytania o premierę. Na razie możemy więc cieszyć się głównie potwierdzeniem samego projektu i cierpliwie czekać, aż zostaną nam przedstawione konkrety.
Wiemy na szczęście jedną, ważną rzecz - mamy do czynienia z 6v6 hero shooterem. Deadlock konkurować będzie więc z Overwatch, Valorant oraz Marvel Rivals. Na razie wygląda bowiem niestety na to, że Concord na Steamie realną konkurencją nie jest nawet dla single-playerów Sony. Do szerokiego wachlarza znanych dobrze fanom gatunku produkcji dołączy więc gra prosto od weteranów strzelanek. Valve szybko wyzbył się ponadto potencjalnych plotek o chęci zastąpienia Counter-Strike. Jeden z najpopularniejszych FPS-ów na rynku PC nigdzie się nie wybiera i od lat trzyma się szczytu Steama. Wydawca próbuje teraz sięgnąć z powrotem po część graczy zabranych im m.in. przez Valoranta.
