Początek profesjonalnej rywalizacji w Halo Infinite to niekończący się rollercoaster emocji. Sezon zaczął się od Sentinels, które nie było w stanie znaleźć rywala do scrimów. Drużyny rzekomo odmawiały gry z Sentinels, ponieważ bały się, że może być to zbyt mocna drużyna w przyszłości. W pierwszych turniejach zaczęło wygrywać jednak OpTic. Zdobyli dwa tytuły w otwartych wydarzeniach, by na LAN-ie w Raleigh zostać wyeliminowanym przez FormaL’a.
Mimo dobrej formy Sentinels, silnego OpTic i coraz lepiej wyglądającego FaZe, tytuł HCS Raleigh, pierwszego LAN-a w historii Halo Infinite, trafił do Cloud9. Kilka tygodni później okazuje się, że był to początek dominacji tej organizacji na profesjonalnej scenie.
W nocy z czwartku na piątek odbył się drugi turniej z NA Pro Series, który ponownie trafił w ręce Cloud9. Już w drugiej rundzie drabinki wygranych trafili na OpTic Gaming, gdzie rozprawili się z nimi wynikiem 2-0. Rundę później wygrali z XSET, potem dosyć sprawnie poradzili sobie z pewnie wyglądającym tej nocy FaZe Clanem i znaleźli się w finale.
W ostatnim BO5 tego turnieju szansę na rewanż zyskało OpTic, które przeszło przez niemalże całą drabinkę przegranych, żeby znów zmierzyć się z C9. Ostatecznie nie udało im się wygrać nawet jednej mapy. Po pewnie wygranych meczach z SSG, eUnited i emocjonującym, pełny BO5 z FaZe, trafili na niemożliwą do przejścia ścianę. Cloud9 swój sukces przypieczętowało Strongholdem, zaraz po tym, jak zapewnili OpTic ich pierwszą w tym sezonie porażkę na Live Fire.








