Według danych analityków z NPD Group sprzedaż konsol PlayStation 4 oraz Xbox One spada szybciej niż wcześniej prognozowano. Ogółem wydatki na sprzęt w styczniu poszły w dół o 35 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku. Podobnie jak całkowite wydatki na urządzenia, akcesoria czy gry, które odnotowały spadek o 26 procent względem ubiegłego roku. Co ciekawe sprzedaż konsol obecnej generacji jest gorsza niż PlayStation 3 i Xbox 360 w styczniu 2013 roku, kiedy to nadchodził powolny zmierzch ówczesnej generacji.
Oczywiście nowe propozycje dwójki technologicznych gigantów zmierzają do graczy nieuchronnie, ale mimo tego topniejące zainteresowanie już dostępnym sprzętem zaskakuje branżowych ekspertów. Z drugiej jednak strony jako możliwą przyczynę takiego stanu rzeczy obserwatorzy wymieniają stałe oficjalne ceny PS4 czy Xbox One oraz wpływ zapowiedzi ich następców. Do tego brak konkretnych hitów — przykładowo premierę Cyberpunka 2077 przełożono dopiero na wrzesień, podobnie trzeba jeszcze poczekać na debiut The Last of Us: Part 2.
Mimo wszystko Sony nie może narzekać, gdyż do od premiery do końca 2019 roku PlayStation 4 sprzedało się w nakładzie prawie 103 milionów egzemplarzy, dzięki czemu wyprzedziło pierwsze PlayStation, aczkolwiek najpewniej do tej chwili przegrywa z najlepszym w tej kategorii PS2 (157 mln egzemplarzy).
Gorzej wypada w tym aspekcie Xbox One, który od momentu premiery trafił do ponad 42 mln osób (wg. danych z 2019). Czy w związku z niekorzystną dla producentów sytuacją czekają nas obniżki cen? Ciężko to ocenić, ale jeśli Sony czy Microsoft planują jeszcze nabić statystyki sprzedaży obecnych urządzeń przed nadejściem nowych, to powinni o tym pomyśleć. Co natomiast zaoferuje nam następna generacja konsol? Zarówno PS5, jak i Xbox Series X dostaną układy od AMD z serii Zen 2 oraz Navi 2, szybki dysk SSD i wsteczną kompatybilność.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl
