Razer Hammerhead True Wireless V2 - Airpodsy dla graczy

​Kiedy w 2016 roku na rynku zadebiutowały pierwsze Airpodsy od Apple świat oszalał na punkcie bezprzewodowych słuchawek dousznych. Producenci smartfonów i urządzeń audio prześcigali się w dostarczaniu nowego sprzętu. W pewnym momencie do maratonu postanowił przyłączyć się także Razer. Firma, która do niedawna kojarzona była głównie z urządzeniami peryferyjnymi dedykowanymi graczom, jak myszy czy klawiatury, coraz śmielej rozwija swoje portfolio w kierunku nieco bardziej lifestyle’owych produktów.

Świadczy o tym rozszerzenie bazy oferowanych sprzętów o takie gadżety, jak kontrolery i etui do smartfonów, smart okulary, fotele, oświetlenie LED czy choćby innowacyjna maska ochronna. Amerykanie zręcznie reagują na zmieniający się rynek, dostarczając produkty, które przydadzą się współczesnym graczom.

Chociaż baza produktowa firmy z USA jest nasycona gamingowymi headsetami, to Razer ma także doświadczenie z dousznymi odpowiednikami. Dwa lata temu oddali do dyspozycji użytkowników swój pierwszy model Hammerhead True Wireless, które stanowiły odpowiedź na sprzęt opracowany przez specjalistów z Cupertino.

Reklama

Rok później, po premierze Airpodsów Pro, Razer postanowił pójść za ciosem i wypuścić ulepszoną wersję Hammerheadów z oznaczeniem Pro. W 2021 roku historia znów się powtarza - podstawowa wersja Hammerheadów doczekała się aktualizacji - nowa i ulepszona wersja wzbogacona została m.in. o podświetlenie Razer Chroma RGB, ale nie tylko.

Zgrabne i wygodne

Razer Hammerhead True Wireless mocno przypominają AirPodsy Pro, tylko w czarnym odcieniu. Urządzenie zapakowane zostało w eleganckie kompaktowe pudełeczko, które gdyby nie zielono-czarna kolorystyka, można by śmiało pomylić opakowaniem na biżuterię.

W środku znajdują się słuchawki, trzy różniące się rozmiarem silikonowe nakładki, kabel USB-C, instrukcja i naklejka z logo Razera.

W porównaniu do pierwszej odsłony Hammerheadów, nowa edycja dostarczana jest w powiększonym etui ładującym, z wyglądu przywodzącym na myśl AirPods Pro. Obudowa wykonana została z matowego tworzywa sztucznego. Prezentuje się elegancko, ale jest dość podatna na odciski palców i smugi.

Pod wiekiem, w środku znajduje się wyprofilowane miejsce na słuchawki, z przodu umiejscowiono diodę wskazującą poziom naładowania. W dolnej części zlokalizowano port USB-C.

Nowe True Wireless przeszły totalną metamorfozę i zyskały całkowicie douszną konstrukcję z silikonowymi końcówkami dousznymi, które są znacznie wygodniejsze. Same słuchawki wykończono błyszczącym materiałem.

Świetnie układają się w uszach, nie powodują dyskomfortu nawet podczas dłuższego użytkowania. Przy wadze 53 g są ledwo wyczuwalne podczas noszenia. Zdecydowanie lepiej niż w przypadku poprzednika, którego, ze względu na budowę (półuszne jak zwykłe AirPodsy) nie dało się w pełni umiejscowić bezpośrednio w kanale słuchowym.

Małe słuchawki, wielkie możliwości

Specyfikacja słuchawek Razera wydaje się być dość standardowa. 10 mm przetworniki wewnątrz, w domyślnych ustawieniach grają świetnie - w tym przedziale cenowym trudno znaleźć coś lepszego. Ponadto dzięki Equalizerowi w appce Razer Audio można konfigurować, dostosowując go do preferencji i ustawić własne sceny. W praktyce przekłada się to na solidną jakość dźwięku z dobrze zbalansowanymi tonami niskimi, średnimi i wysokimi.

Domyślny profil audio jest wyraźny i dobrze wyważony - świetnie nadaje się do oglądania filmów, ale EQ pozwala modyfikować go ręcznie lub za pomocą zaprogramowanych profili dźwiękowych - "Amplified", "Enhanced Bass", "Enhanced Clarity", "Vocal" - w zależności czy potrzebne są mocniejsze basy czy ostrzejszy wokal w danym momencie. Ten przedostatni świetnie sprawdza się przy odsłuchiwaniu podcastów czy audiobooków.

Razer może i śmiało wchodzi w lifestyle, ale słynie przede wszystkim z "rasowego" sprzętu dla graczy - nie mogło zabraknąć specjalnego trybu dedykowanego właśnie fanom elektronicznej rozrywki. Specjalny tryb Smart Link przyda się podczas sesji online, można aktywować go poprzez trzykrotne tapnięcie i przytrzymanie ostatniego dotyku przez dwie sekundy lub via appka - zmniejsza on opóźnienia dźwięku do 60 ms, ale odbywa się to kosztem zwiększenia kompresji i skrócenia zasięgu Bluetooth z dziesięciu metrów do około jednego metra. Nie stanowi to problemu chyba, że źródło dźwięku znajduje się w znacznej odległości. Podczas gry na telefonie czy komputerze nie pojawiały się żadne problemy ze zrywaniem połączenia.

Hammerheady wykorzystują łączność via Bluetooth 5.2, dodatkowo współpracują z funkcją Google Fast Pair, co ucieszy użytkowników telefonów z Androidem, z kolei właściciele iPhone'ów będą musieli łączyć urządzenia w klasyczny sposób. Parowanie jest stosunkowo proste - wystarczy uchylić pokrywę etui ładującego, a następnie wybrać odpowiedni sprzęt z listy w ustawieniach. Po zakończeniu wiązania urządzeń na ekranie smartfona pojawi się informacja o poziomie naładowania baterii. Bardziej rozszerzone opcje personalizacji dostępne są z poziomu aplikacji.

Lasery w uszach i inne bajery

W tym m.in. Razer Chroma, która odpowiada za to, co odróżnia nowe Hammerheady od pozostałych, czyli zastosowanie technologii Razer Chroma RGB - pełnokolorowego ekosystemu oświetlenia marki. W tym wypadku podświetlono charakterystyczne logo firmy zlokalizowane z tyłu obu wkładek dousznych. Domyślnie działają w trybie "Breathing", ale z pomocą aplikacji można swobodnie dostosować tryby (z pośród czterech dostępnych) oraz poziom jasności (w skali 1-10). Jednym z ciekawszych jest "Audio Meter", który sprawia, że efekty reagują na odtwarzaną muzykę, dając otoczeniu prawdziwy pokaz świetlny.

Nietypowa funkcja przyciąga spojrzenia ludzi wokół. Może przydać się także w nocy w celu zwiększenia widoczności - chociaż LED-owe diody nie są wielkie, to efekt potrafi przykuć uwagę. Możliwości ustawień oświetlenia uzupełniają dwie dodatkowe opcje: "Static" (koncentracja na jednym odcieniu) i "Spectrum" (płynne przechodzenie między ustawionymi kolorami). Wspomniane wyżej programy można pobrać ze sklepów App Store oraz Play. Sprawnie łączą się ze słuchawkami, a poruszanie po ich menu jest intuicyjne.

Czego nie można powiedzieć o sterowaniu słuchawkami, które odbywa się za pośrednictwem dotyku (pojedynczych, podwójnych, a nawet potrójnych stuknięć i przytrzymań). Nie jest skomplikowane, ale wymaga poświęcenia czasu na naukę poszczególnych kombinacji, w czym pomaga specjalny tryb treningu. Dla ułatwienia mapowanie przycisków można swobodnie modyfikować, przypisując im odpowiednie funkcje, jak m.in. odtwarzanie/pauzę, pomijanie utworów, asystentów głosowych, sterowanie trybami ANC.

Cisza

Skoro już jesteśmy przy aktywnej redukcji szumów, to warto wspomnieć, że wkładki douszne Hammerheadów wyposażone zostały w podwójne mikrofony, które odbierają hałas i eliminują go za pomocą sprzężenia zwrotnego. Technologia Feedforward nie działa tak dobrze jak hybrydowy ANC zastosowany w modelach True Wireless Pro, który ma mikrofony wewnątrz i na zewnątrz, ale w połączeniu z konstrukcją, która poprawia pasywną izolację zewnętrznych odgłosów, jest bliskie ideałowi i zdecydowanie wystarcza przy wykonaniu codziennych czynności. Włączone ANC działa skutecznie, wychwytując i usuwając większość szumów, ale zdarza się, że te czasami docierają, w szczególności, gdy znajdujemy się w pobliżu źródła, np. wentylatora czy otwartego kranu z wodą.

ANC można dezaktywować w pełni via aplikacja lub przełączyć się w tryb "Ambient". Wystarczy dotknąć i przytrzymać przez dwie sekundy dowolną słuchawkę - informacja zwrotna w formie dźwiękowej potwierdzi zmianę opcji. Zwiększa on nieco przepuszczalność (co przydaje się podczas prowadzenia samochodu) i wzmacnia odgłosy dochodzące, co pozwala prowadzić rozmowę bez wyciągania słuchawek.

Słuchawki powinny wytrzymać cztery godziny przy włączonym RGB i ANC oraz 16 godzin przy doładowanym etui. Po wyłączeniu obu opcji zwiększa do 6-7h ze słuchawek i dodatkowych 25 godzin z obudowy.

Podsumowanie

Razer Hammerhead True Wireless do zdecydowanie duży krok wprzód w stosunku do oryginalnych słuchawek, które pojawiły się kilka lat temu. Dzięki wkładkom silikonowym są wygodne w noszeniu nawet przez długi czas. Jakość dźwięku jest bardzo dobra, w tej półce cenowej trudno o lepszą. Ponadto otrzymujemy stylowe oświetlenie RGB (na rynku nie ma wielu słuchawek dousznych z efektami świetlnymi), ANC, które wystarczy, by wyciszyć się w miejskim transporcie, Smart Link do zmniejszenia opóźnień podczas grania w sieci oraz certyfikat wodoodporności IPX4 (ochrona przed zachlapaniem), który pozwoli na swobodne użytkowanie podczas ćwiczeń na siłowni.

Do ideału brakuje im w zasadzie tylko kilku szczegółów, jak bezprzewodowego ładowania (w przypadku Hammerheadów tylko po kablu), pauzowania przy wyciąganiu słuchawki z ucha, dźwięku przestrzennego i opcji swobodnego przełączania się między urządzeniami (z czego słyną AirPodsy od Apple).

Jednak to tylko dodatki, bez których nadal można komfortowo korzystać ze słuchawek. W szczególności, że cena za zestaw Razer Hammerhead True Wirless ustanowiony została na rozsądnym pułapie - ok. 600 zł - o 200 zł mniej niż wersja Pro i tylko nieco drożej od pierwszej generacji. Na rynku nie brakuje bezprzewodowych słuchawek dousznych, ale jeśli szukacie sprzętu, który zadowoli was pod względem audio, a w dodatku pozwoli wyróżnić się z tłumu, to nowe Hammerheady powinny być idealnym rozwiązaniem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy