PlayStation DualSense Edge - test nowego pada do PlayStation 5
Nie wiem, czy kiedykolwiek czułem się tak przyjemnie, trzymając w dłoniach pada. Ale czy byłbym za to skłonny zapłacić 1200 złotych?
PlayStation DualSense Edge to nowy pad zaprojektowany przez Sony, przeznaczony dla PlayStation 5. Japończycy stworzyli go z myślą o naprawdę wymagających graczach, w tym o profesjonalistach. Od pierwszej chwili robi świetne wrażenie. Zapakowano go w stylowe, białe etui o obłym kształcie, z wytłoczonym logo PlayStation na grzbiecie czy na uchwytach zamka błyskawicznego. Takich smaczków jest więcej, ale o tym za chwilę.
W etui poza kontrolerem znajdujemy: przewód USB w oplocie, dwie standardowe nakładki na drążki, dwie nakładki kopułowe niskie, dwie nakładki kopułowe wysokie, dwa dźwigniowe przyciski tylne, dwa półkopułowe przyciski tylne oraz obudowę złącza USB-C (zapobiega wypadaniu przewodu nawet w ekstremalnych sytuacjach). Powiedziałbym, że jest wszystko, gdyby nie dziura na samym środku. To miejsce pod zapasowy drążek, który jednakowoż będziecie musieli kupić osobno. Szkoda.
Jak już się pewnie domyśliliście, PlayStation DualSense Edge jest padem modułowym, który można w szerokim zakresie dostosować do upodobań czy pod konkretną grę. Wymienne są nie tylko przyciski tylne czy nakładki drążków, ale także same drążki. Jeśli któryś wam się kiedyś zepsuje, nie będziecie musieli kupować nowego pada ani decydować się na kosztowną naprawę w serwisie (szkoda tylko, że najprawdopodobniej polska cena zamiennika przekroczy 100 złotych).
Na tym możliwości personalizacji się nie kończą. PlayStation DualSense Edge posiada trzystopniową regulację długości skoku triggerów. Świetna sprawa, jeśli gracie na przykład w strzelankę, w której broń działa zero-jedynkowo - wówczas ustawiacie najkrótszy skok, aby błyskawicznie, dosłownie za muśnięciem palca, móc otworzyć ogień w stronę celu.
Kolejne opcje personalizacji dotyczą już oprogramowania. Po podłączeniu pada konsola od razu wykrywa model i aktywuje dodatkowe opcje. W ramach czterech profili da się zmienić przypisanie przycisków (nie tylko dodatkowych, tylnych, ale też głównych, choć przyznaję, że możliwości personalizacji mogłoby być w tym aspekcie więcej), czułość rejestracji ruchu drążków czy kompensację martwych stref. A pomiędzy profilami przełączamy się w locie, wciskając przyciski funkcyjne, które pojawiły się tuż pod drążkami.
Podsumowując, mamy tu chyba wszystko, czego mogą oczekiwać najbardziej wymagające gracze. Mamy też wszystko, czego mogą oczekiwać najbardziej wysmakowani esteci.
Już podstawowy PlayStation DualSense to dla mnie dzieło sztuki wśród padów. A wersja Edge wypada JESZCZE lepiej. Co prawda kształt ma ten sam, ale - jak wiadomo - diabeł tkwi w szczegółach. Nieco zmienił się kształt podświetlenia, dostosowując się do wymiennej płytki okalającej drążki. Tę wykończono na czarny połysk, co wygląda ładnie... dopóki element nie zacznie zbierać rysek i śladów palców. Na szczęście to część wymienna. Prawdopodobnie będzie można kupić dla niej mniej lub bardziej designerskie zamienniki.
Dalej o kontrowersyjnych rozwiązaniach mowy być nie może. Kontroler nabrał charakteru po zmianie koloru przycisków z białego na czarny. Świetnie prezentuje się nowy touchpad, który poza tym, że przeszedł z bieli w czerń, zyskał na całej powierzchni drobny wzorek składający się z emblematów PlayStation. Podobne rozwiązanie zastosowano na triggerach - to nie tylko przyjemne dla oka, ale i dla palców.
Jestem absolutnie zachwycony materiałem, który zastosowano u dołu uchwytów, od tylnej strony. To plastik, który w dotyku przypomina mi... zamsz. Jest miły w dotyku i sprawia, że kontrolerowi jeszcze trudniej wyślizgnąć się z rąk. Po zamianie Edge'a z powrotem na standardowego DualSense'a bardzo mi go brakowało. Nie odczułem natomiast różnicy w wadze. Pomimo że Edge waży ponad 50 gramów więcej.
Jedynym poważnym minusem PlayStation DualSense Edge jest jego cena. Za 1200 złotych można kupić cztery standardowe DualSense'y (i jeszcze zostanie na niedrogą grę) albo dwa-trzy pady innych firm niż Sony, które sprawdzą się tak dobrze jak DualSense lub lepiej. Jeżeli jednak ktoś ma duże wymagania i zasobny portfel, trudno mu będzie znaleźć lepszy kontroler do PlayStation 5. Odchodząc od kwestii ceny, należy przyznać, że Sony stworzyło małe cudeńko. Kolejne.