Logitech PowerPlay + G703 - test zestawu

​To, że mysz czy klawiatura gamingowa może kosztować dobrych kilkaset złotych, nie powinni nikogo dziwić. Jednak podkładka pod mysz w cenie... 569 złotych może być już pewnym zaskoczeniem.

Logitech PowerPlay - bo o tym produkcie mowa - to jedna z najdroższych podkładek, na jakie traficie, przeglądając oferty sklepów. Na co można liczyć, wydają ponad pół tysiąca złotych na tego typu akcesorium? Niektórzy powiedzą: "przecież to tylko podkładka!". W rzeczywistości okazuje się jednak, że dzięki takiemu gadżetowi można poczuć niemałą różnicę. Taką, która będzie bardzo istotna dla każdego półprofesjonalnego i zawodowego gracza.

Tym, co przede wszystkim odróżnia Logitech PowerPlay od "zwykłych" podkładek, jest możliwość bezprzewodowego ładowania myszy przy pomocy technologii rezonansu elektromagnetycznego. Specjalna mata, będąca podstawą podkładki (kładziemy na niej jedną z dwóch powierzchni: materiałową albo utwardzoną), emituje pole na wysokość około centymetra, dzięki czemu nasz gryzoń jest cały czas ładowany, nawet jeśli uniesiemy go na chwilę w powietrze czy będziemy poruszać w bardzo szybkim tempie.

Reklama

W praktyce rozwiązanie sprawdza się świetnie i pozwala zapomnieć o ładowaniu naszej bezprzedowej myszy. Niestety, pod warunkiem, że używamy któregoś z gryzoni, które współpracują z technologią Logitech PowerPlay. Jeśli chcecie korzystać z bezprzewodowego ładowania, musicie kupić albo model Logitech G703 albo Logitech G903. My testowaliśmy Logitech PowerPlay w zestawie z tym pierwszym gryzoniem i byliśmy bardzo zadowoleni - zarówno z braku konieczności ładowania myszy (musimy tylko pamiętać, aby podkładka była cały czas podłączona do prądu), jak i tego, jak pracowała ona na obu dostępnych powierzchniach.

Myszka podczas testów sprawowała się perfekcyjnie. Po podpięciu podkładki wystarczyła błyskawiczna synchronizacja (nie jest do tego wymagane żadne oprogramowanie) i mogliśmy rozpoczynać rozgrywkę. Początkowo mieliśmy obawy, że wytwarzane przez podkładkę pole elektromagnetyczne będzie zakócało działanie gryzonia, ale nic takiego nie miało miejsca. Nie wystąpiły nawet najdrobniejsze problemy w tym zakresie. Na obu zawartych w pudełku podkładkach (G440 i G240) mysz zachowywała się optymalnie.

W gruncie rzeczy Logitech PowerPlay jest bardzo wysokiej jakości podkładką z dodatkową funkcją ładowania bezprzewodowego. Szkoda jedynie, że nie można ładować przy jej użyciu innych myszek niż wymienione, a także innych urządzeń, jak chociażby smartfony. Czy jest to peryferium warte ponad pół tysiąca złotych? Jeśli jesteście zapalonymi graczami (niekoniecznie profesjonalnymi czy półprofesjonalnymi), preferujecie myszki bezprzewodowe i macie akurat wolne 569 złotych, możecie zastanowić się nad zakupem Logitech PowerPlay. Będzie to pożyteczny gadżet na lata.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Logitech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy