HyperX Solocast - test mikrofonu

Chciałbyś być lepiej słyszanym podczas gry online? Myślisz o uruchomieniu kanału na Twitchu czy YouTubie?

Koniecznie pomyśl o mikrofonie, który nagra twój głos w sposób nie tylko atrakcyjny dla słuchaczy, ale również bardzo wyraźny, z właściwym odseparowaniem od tła i bez szumów. Takim jak na przykład HyperX Solocast, czyli mniejszy brat HyperX Quadcasta. To urządzenie nie tylko działające wzorowo, ale także kompaktowe. Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem mniejszy mikrofon z podstawką stojącą. Jego wysokość to raptem 174 milimetry, a szerokość - 97 milimetrów.

Nie myślcie jednak, że niewielki oznacza również lekki. Przeciwnie, HyperX Solocast waży relatywnie dużo, bo aż 430 gramów. Nie jest to jednak problem, bo urządzenia - po tym, jak już postawimy je na biurku - raczej nie będziemy często przenosić. A za to otrzymujemy urządzenie, które stoi bardzo stabilnie, nie chybocze się, a także jest wykonane z wysokiej jakości plastiku, który nie wygina się ani nie trzeszczy. W podstawce znalazła się ponadto gąbka, której zadaniem jest przejmowanie wibracji mikrofonu.

Reklama

Po dobraniu się do wnętrza pudełka byłem bardzo zadowolony z tego, co znalazło się w moich dłoniach. Negatywnie zaskoczył mnie jedynie brak pop filtra czy gąbki w zestawie. Uważam, że przy produkcie w takiej cenie producent powinien się pokusić o dodanie przynajmniej jednego z tych akcesoriów (tym bardziej, że nie wiązałoby się to z jakimś wielkim kosztem).

Jednak zanim to zrobicie, przetestujcie porządnie sam mikrofon, bo może się okazać, że ani pop filtr, ani gąbka nie będą wam w ogóle potrzebne. Urządzenie całkiem nieźle radzi sobie z tłumieniem niepożądanych dźwięków. Jeśli planujecie zająć się profesjonalnie streamingiem, prowadzeniem podcastów czy nagrywaniem materiałów na YouTube'a, dokupcie od razu gąbkę i/lub pop filtr. Jeżeli zamierzacie wykorzystać HyperX Solocast, raczej nie będziecie musieli tego robić.

Co najważniejsze, HyperX Solocast świetnie radzi sobie z nagrywaniem dźwięku. Jego jakość można ocenić na piątkę - brzmienie jest zbliżone do tego, co słychać w rzeczywistości; głos jest czysty i wyraźny. Jeśli dodatkowo spędzicie trochę czasu w programie do nagrywania audio (urządzenie nie posiada dedykowanego software'u) i dostosujecie wszystkie parametry pod swoje oczekiwania, będziecie zachwyceni.

Podczas nagrywania dźwięku przy użyciu HyperX Solocast brakowało mi trochę potencjometru, którym mógłbym w mgnieniu oka zwiększyć lub zmniejszyć głośność nagrywania. Na szczęście twórcy pomyśleli o przycisku, który pozwala momentalnie wyciszyć urządzenie.

Czy warto kupić HyperX Solocast, czy może lepiej dopłacić do Quadcasta? To zależy, czego oczekujecie. Jeśli lubicie bajery, być może powinniście zapłacić te 180 złotych więcej. Za tę kwotę otrzymacie podświetlenie czy wzorzec dwukierunkowy i dookólny. Jeżeli jednak liczycie przede wszystkim na nagrywanie dźwięku wysokiej jakości i porządne wykonanie, wystarczy wam 400 złotych - tyle bowiem kosztuje HyperX Solocast.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: HyperX
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama