Redemeer - recenzja

Redemeer /materiały prasowe

Szukasz gry, która pozwoli ci się odprężyć po ciężkim dniu, ale jednocześnie nie przeszkadza ci widok hektolitrów rozlewanej krwi? Wypróbuj Redeemera!

To brutalny hack'n'slash z akcją ukazaną w tzw. perspektywie top-down (czyli od góry). Choć fabuła ma w nim marginalne znaczenie, wspomnimy o niej w kilku zdaniach. W grze wcielamy się w niejakiego Vasilya (tak, dobrze się domyślacie, że Redemeer to produkcja rosyjska), który lata temu pracował dla pewnej korporacji z przemysłu zbrojeniowego, a obecnie przed swoim byłym pracodawcą ukrywa się w górskim klasztorze. Jednak po dwudziestu latach poszukiwań szpiedzy odkrywają, gdzie przebywa, i w to miejsce zostają wysłane całe zastępy uzbrojonych po uszy żołnierzy. Vasily ma nadzieję, że przed nim już naprawdę ostatnia walka, podczas której odkupi swoje winy sprzed lat. Wszak podczas swojej kariery zawodowej - ujmując rzecz bardzo łagodnie - nie był świętoszkiem...

Reklama

To wszystko, co musicie wiedzieć o fabule Redemeera. Ta gra nie została stworzona po to, by porywać scenariuszem. Ta gra została stworzona po to, by dawać ogrom przyjemności z ciągłego toczenia krwawych starć. No i częściowo sztuka ta się udała. Mechanika walki w Redemeerze jest naprawdę niezła. Potyczki, w których wykorzystujemy głównie broń białą, są dynamiczne, krwawe (lepiej, żeby dzieci trzymały się od tej gry z daleka) i dają całkiem sporo możliwości.

Autorzy zadbali o to, abyśmy się nie nudzili, i pozwolili wyprowadzać ataki zarówno lekkie, jak i ciężkie, a poza tym także wykorzystywać pobliskie przedmioty (którymi można rzucać w przeciwników) czy elementy otoczenia (na przykład nadziewiać wrogów na drzewa). Pomimo, że rodzajów uderzeń jest niewiele (choć - jak na tak prostą grę - wcale nie jest ich aż tak mało), bohater potrafi łączyć je w efektowne combosy. Poza tym podczas potyczek możemy blokować ciosy czy wyprowadzać kontrataki.

Redemeer nie jest z pewnością grą dla dzieci. Nie jest też produkcją przeznaczoną dla osób o słabych nerwach. Sobaka Studio, jej autorzy, przygotowali dwa poziomy trudności - Normal oraz Hardcore. Już na tym pierwszym musimy się naprawdę mocno napocić, aby ukończyć grę, a na drugim zabawa zamienia się w istne piekło. To hack'n'slash, ale podczas rozgrywki warto kierować się rozsądkiem i planować. Jeśli nieumiejętnie wykorzystamy rozmieszczone dookoła przedmioty albo zapomnimy zabrać ze sobą broń na kolejne starcie, może się to dla nas skończyć naprawdę źle.

Autorzy zdecydowali się także na ciekawy sposób na regenerację zdrowia głównego bohatera. Otóż odzyskujemy je, zabijając wrogów. To, ile go odzyskamy, zależy od tego, w jaki sposób się z nimi rozprawimy. Najbardziej efektywne jest pozbawianie ich życia przy użyciu pięści, elementów otoczenia lub w cichy sposób.

Dobrze, wspomnieliśmy o zaletach Redeemera, a teraz czas na wady. Największa z nich dotyczy monotonii. Przez pierwsze etapy bawiliśmy się naprawdę nieźle, ale z czasem schematy i podobieństwa zaczęły nam coraz bardziej doskwierać. Problemem są zarówno monotonne plansze, jak i to, że cały czas tylko walczymy. Autorzy nie wprowadzili żadnych urozmaiceń - zagadek czy dłuższych fragmentów poświęconych eksploracji. Nie pomaga także fabuła, o której wspomnieliśmy już wcześniej. W praktyce mogłoby jej tutaj równie dobrze nie być. Zabrakło nam także w Redemeerze jakichś dodatkowych atrakcji poza głównym trybem gry. Czegoś, co mogłoby nas zainteresować już po ukończeniu fabuły (co, swoją drogą, powinno wam zająć nie więcej niż dziesięć godzin). Na przykład opcji "new game plus".

Redemeer wygląda całkiem ładnie. Potyczki, w których bierzemy udział, ogląda się z przyjemnością. Zarówno modele, jak i animacje postaci wypadają dobrze. Wśród lokacji zdarzają się projekty ładniejsze i brzydsze, ale generalnie wypadają one ponadprzeciętnie. Problemem jest natomiast optymalizacja. Liczba klatek na sekundę podczas naszych testów była mocno niestabilna. Musicie się z tym liczyć nawet, jeśli dysponujecie drogim, nowoczesnym komputerem.

Redemeer to sensowna propozycja dla osób, które szukają przede wszystkim prostej i dobrej zabawy. Gra w wykonaniu Sobaka Studio ma kilka zalet i wad, które wzajemnie się równoważą, ale z lekką przewagą tych pierwszych. Jeśli lubicie prostolinijne hack'n'slashe, spróbujcie!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy