Rainbow Six: Siege - "symulator" oddziału antyterrorystycznego
Jeśli Battlefield czy Call of Duty są dla ciebie zbyt zręcznościowe, wypróbuj Rainbow Six: Siege!
W najnowszej odsłonie kultowej serii taktycznych shooterów Ubisoft całkowicie zmienił podejście prezentowane do tej pory. O ile dotychczasowe części stawiały na zabawę dla pojedynczego gracza i wysuwały fabułę na pierwszy plan, o tyle teraz mamy do czynienia z grą przeznaczoną niemal wyłącznie do zabawy multiplayer, w której scenariusz ma marginalne znaczenie. O tym ostatnim warto wiedzieć tylko tyle, że tytułowa Tęczowa Szóstka została wzmocniona specjalistami z elitarnych jednostek, takich jak SWAT, SAS czy SPECNAZ, aby móc jeszcze skuteczniej walczyć z groźnymi organizacjami terrorystycznymi. I to w praktyce wszystko, co musicie wiedzieć.
Rainbow Six: Siege oferuje możliwość zabawy w pojedynkę, ze sztuczną inteligencją, ale według nas ta część gry, składająca się z dziewięciu misji, pełni jedynie funkcję przygotowawczą, treningową, choć pozwala ona także na zdobycie wewnętrznej waluty (tzw. punktów rozgłosu), dzięki której możemy odblokować dostęp do kolejnych klas postaci (zwanych tutaj operatorami).
O ile zabawa w pojedynkę z czasem zaczyna nużyć, o tyle wariant, w którym ze sztuczną inteligencją mierzymy się, stając ramię w ramię z innymi żywymi graczami (kryje się pod nazwą TerroHunt), jest już całkiem emocjonujący. Żałujemy tylko, że autorzy nie stworzyli chociaż niewielkiej kampanii fabularnej, która służyłaby za wprowadzenie i pozwalałaby nam wczuć się lepiej w atmosferę wojny między Tęczową Szóstką a terrorystami.
Przejdźmy wreszcie do tego, co czeka na nas w trybie multiplayer. Jak wspomnieliśmy na samym wstępie, Rainbow Six: Siege oferuje zupełnie inny charakter rozgrywki niż sieciowe przeboje, takie jak Battlefield czy Call of Duty. Starcia pomiędzy Tęczową Szóstką a terrorystami są bardziej kameralne, bierze w nich udział dziesięć osób (po pięć w każdej drużynie). Gracze naprzemiennie wcielają się to w tych dobrych, to w tych złych, stając przed raczej typowymi zadaniami - odbicia zakładnika czy przejęcia kontroli nad określonym pomieszczeniem. Jeśli wolimy, możemy także dążyć do zwycięstwa poprzez rozstrzelanie wszystkich przeciwników.
Rozgrywka jest mocno taktyczna. Ponieważ nasza drużyna składa się tylko z pięciu członków, musimy być niezwykle ostrożni, współpracować ze sobą i starać się nie zginąć od jakiejś przypadkowej kuli. Zanim zaczniemy właściwe działania, przechodzimy przez fazę przygotowawczą, która wygląda inaczej po każdej ze stron. Antyterroryści starają się w jak największym stopniu rozpoznać teren, wykorzystując do tego niewielkie łaziki z kamerami, a ich przeciwnicy przygotowują się do tytułowego oblężenia, rozstawiając pułapki czy wzmacniając ściany (mogą także starać się zniszczyć wspomniane łaziki i w ten sposób utrudnić badanie pola działania).
A gdy przychodzi nam przejść do działania, szybko zaczynamy cieszyć się naprawdę dużą swobodą, jaką dali nam twórcy. Możemy wchodzić do budynku od frontu, możemy wspinać się po jego ścianach, możemy niszczyć okna zabarykadowane przez antyterrorystów, możemy też oczywiście strzelać przez ściany, sufity i podłogi. W starciach warto wykorzystywać otoczenie i podchodzić kreatywnie do taktyki. Pomysłowość i przebiegłość często pozwalają w Rainbow Six: Siege przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Choć plansz i stawianych przed nami zadań jest w grze dość niewiele (map jest jedenaście), to jednak zabawa długo się nie nudzi. To zasługa wspomnianej swobody działania, idącej za nią różnorodności potyczek, a także zróżnicowanych klas postaci, które z czasem odblokowujemy. No i dużej ilości adrenaliny. Tę ostatnią wyzwala w dużej mierze to, że w Rainbow Six: Siege nie ma respawnu. Jeden zły ruch i nie żyjesz. To są dopiero emocje!
Rainbow Six: Siege pod względem graficznym plasuje się w kategorii średniej wyższej. Musimy napisać wprost, że nie jest to najładniejszy shooter, w jaki graliśmy ostatnimi czasy. Choć sytuację ratuje w pewnym stopniu to, że autorzy udostępnili całkiem za darmo pokaźną paczkę tekstur w super wysokiej rozdzielczości. Po jej zainstalowaniu oprawa ewidentnie zyskuje na jakości, choć aby móc się nią cieszyć w takiej formie, będziecie potrzebowali naprawdę dobrego sprzętu. Nie możemy napisać złego słowa o udźwiękowieniu - wszelkie odgłosy wystrzałów, wybuchów czy kroków zostały nagrane perfekcyjnie.
Nowa odsłona Rainbow Six ma kilka wad (jak niewielka liczba plansz czy brak kampanii fabularnej), ale poza tym to znakomita propozycja dla tych, którzy od szalonego strzelania na lewo i prawo wolą taktyczne działanie. Jednak nie myślcie sobie, że nacisk na taktykę czyni w niej rozgrywkę powolną. Absolutnie nie, Rainbow Six: Siege jest grą niezwykle dynamiczną i emocjonującą, potrafiącą trzymać w napięciu przez wiele, wiele potyczek.