New World: Aeternum - trzeci powrót MMO Amazonu. Czy warto spróbować?

New World powraca po raz kolejny. Po paru obszernych ekspansjach przyszedł czas na premierę na konsolach. MMO Amazonu zadebiutowało na nowych platformach razem z całą masą nowej zawartości.

Upadek z wysokiego konia

913 634 osoby - tyle wynosi rekord graczy online na Steamie dla New World. Trzy lata temu światło dzienne ujrzało MMORPG, które z dnia na dzień stało się hitem na miarę najlepszych reprezentantów tego gatunku. Jednocześnie było to niezapomniane wydarzenie do dzisiaj wspominane przy okazji większości premier dużych MMO. Osobiście dalej pamiętam sięgające kilkunastu godzin kolejki na popularne serwery i początkowe lokacje wręcz zasypane walczącymi o niezbędne do któregoś z pierwszych zadań potwory.

Niedługo po tym szaleństwie i ogromnym zainteresowaniu przyszły jednak problemy, obawy i zdecydowanie za mało contentu. Gracze szybko uciekli i wielu z nich niestety nigdy nie wróciło. Przez ostatnie trzy lata Amazon pracował nad  sposobem na urozmaicenie zawartości swojej gry przywrócenie części społeczności, ale nawet teraz, kiedy gra cieszy się większm zainteresowaniem po premierze Aeternum, rekord graczy na Steamie oscyluje wokół 50 tysięcy.

Reklama

Niezależnie jednak od zainteresowania graczy, czy warto wrócić do New World? Czy nowa aktualizacja wreszcie przyniosła grze to, czego potrzebowała i zasługuje na uwagę miłośników MMO?

Zapowiedź pełna kontrowersji

Kiedy pierwszy raz gracze New World usłyszeli o planowanej aktualizacji, w powietrzu wisiały głównie obawy oraz liczne znaki zapytania. Amazon zdawał się bowiem pomijać w komunikacji ostatnie trzy lata rozwoju gry. Zaczęto określać ją mianem “action RPG" i w oczach wielu osób wydawała się wręcz nową produkcją.

Mało kto miał wątpliwości odnośnie tego, czy New World dobrze sprawdzi się na konsolach. Od premiery była to bardzo ładna, angażująca gra z niewielką ilością umiejętności faktycznie przypominająca momentami bardziej rozbudowane action RPG. Z nadzieją, że Amazon zadba o techniczny aspekt swojej produkcji i wystarczającą płynność, aby cieszyć się komfortowo aktywnościami PvP, fani New World zyskali po prostu obietnicę otwarcia ich ulubionego MMO na więcej graczy.

Biorąc pod uwagę charakter komunikacji Amazonu, pojawiły się jednak obawy o przyszłość gry. Czy Aeternum to oddzielna produkcja? Czy będzie to tytuł single-player? Czy może twórcy rezygnują z aspektu MMO i przerabiają swoją produkcję na grę online z większym naciskiem na solo eksplorację, niczym Wayfinder?

Jeszcze lepszy początek

Osobiście uważam, że New World może pochwalić się jednym z najlepszych etapów levelowania w całym gatunku MMORPG. Gra błyszczy szczególnie pod względem stopniowego, spokojnego wprowadzania nowego gracza w poszczególne mechaniki. W dzisiejszych czasach wiele produkcji pokroju Lost Arka czy nawet World of Warcraft bardzo szybko wrzuca początkujących graczy na maksymalny poziom, gdzie rzekomo “zaczyna się gra". W praktyce jednak trudno połapać się w poszczególnych mechanikach i wiele osób rezygnuje na samym początku endgame’u, kiedy próbuje jeszcze zrozumieć, jakie stoi przed nim zadanie.

Tymczasem pierwsze kilkadziesiąt godzin New World można śmiało traktować jako single-player, gdzie okazjonalnie trafia się okazja do połączenia się w grupy z innymi osobami i wspólnego zmierzeniu się z jakimś zadaniem. Świat wygląda świetnie, tętni życiem już w pierwszych lokacjach, a jego eksploracja jest źródłem mnóstwa satysfakcji. Ponadto zgrabnie w rozwój postaci wplatane są elementy frakcji czy profesji, które błyskawicznie budują w graczy wrażenie, że niemalże każda rzecz na etapie levelowania jest warta zrobienia.

W ramach New World: Aeternum deweloperzy postanowili po raz kolejny przerobić początkowy fragment gry. Kreator postaci pozwala nam teraz wybrać klasę postaci, interesujący nas archetyp, który będzie rozpoczynał rozgrywkę ze wskazaną kombinacją broni. Wybór ten funkcjonuje głównie jako bardzo dobry sposób na przedstawienie nowym graczom podstaw bardzo płynnego systemu klas w New World. W praktyce wybór ten ma marginalny wpływ na rozgrywkę i nie nakłada na nas żadnych ograniczeń, ale pokazuje graczom, jakie bronie dobrze ze sobą współgrają i podkreśla mnogość możliwości.

Pierwsze wrażenie New World zawsze było pozytywne. Nawet trzy lata temu, kiedy nie walczyliśmy z problemami technicznymi lub zapełnionymi serwerami, eksplorowaliśmy rozległy świat i odkrywaliśmy, jak na jego rozwój mają decyzje pojedynczych graczy, jak i całych gildii. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. A można nawet powiedzieć, że jest jeszcze lepiej. Przebudowany w Aeternum początek w połączeniu z licznymi usprawnieniami, które wprowadzano w ostatnich latach, jak chociażby mounty, tworzy doskonałe wprowadzenie do gry Amazonu. W New World gra faktycznie zaczyna się od pierwszego poziomu i jeżeli nie przypadnie Wam do gustu po pierwszych kilku godzinach, prawdopodobnie nigdy już tego nie zrobi.

Deja vu

Decyzja o dalszym usprawnianiu początkowej fazy New World jest o tyle zaskakująca, że nigdy nie był to problem tej gry. Problem zaczynał się dopiero później. Najpierw rzucał się w oczy recykling assetów i miasta przypominające siebie nawzajem, a potem docierano do “endgame’u", gdzie New World nie miało wiele do zaoferowania. Zrozumiała jest oczywiście chęć łatwiejszego wprowadzenia w grę graczy konsolowych, ale kiedy New World wciąż nie błyszczy na maksymalnym poziomie, ci zachęceni początkiem gracze i tak później odejdą.

New World: Aeternum w dużym stopniu czerpie korzyści z trzech lat rozwoju, jakie ma za sobą cała gra. Mamy bowiem za sobą dwie, obszerne ekspansje, premierę Brimstone Sands oraz dodatek Rise of the Angry Earth. Obie aktualizacje zapewniły niemały zastrzyk nowych i powracających graczy, który parę miesięcy później rozpłynął się w powietrzu. Endgame jest teraz nieporównywalnie większy do tego sprzed trzech lat, bogaty jest w dodatkowe aktywności. Miłośnicy PvP mogą cieszyć się większą społecznością i zagorzałą rywalizacją na nowych serwerach, a fani PvE mają przed sobą cały proces rozwoju postaci, dungeony, raidy i system mutacji. Historia pokazuje jednak, że może nie wystarczyć to do utrzymania graczy przy New World, które jest tak bardzo zależne od liczby aktywnych osób na każdym z serwerów.

Aeternum towarzyszy więc to samo pytanie, które pojawiało się przy okazji ostatnich dwóch, dużych aktualizacji - co tym razem z tym większym zaangażowaniem zrobi Amazon? Nie da się ukryć, że o New World mówi się teraz znacznie więcej, liczba graczy na Steamie urosła, a społeczność konsolowa ma właśnie pierwszą styczność z tym wyjątkowym MMO. Czy tym razem twórcy sprostają oczekiwaniom najbardziej zaangażowanych graczy? Czy powędrujemy tą samą drogą co ostatnio i New World wróci do kilku tysięcy graczy online?

Czy warto zagrać w New World: Aeternum?

Mówiąc krótko - tak. Nowi gracze, którzy nie mieli nigdy styczności z New World wyciągną z tego tytułu grubo ponad 240 złotych, które życzy sobie za standardową edycję Amazon. Levelowanie jest bardzo przyjemne, przypomina solidny RPG, dodatkowe cutscenki jeszcze bardziej wzbogacają to doświadczenie, a prosty system klas wraz z licznymi profesjami i craftingiem wciągną na długie godziny niejednego fana MMO. Nawet jeżeli odpadniecie po wbiciu maksymalnego poziomu i zrezygnujeie z dalszej gry, do tego momentu przeżyjecie niejedno doświadczenie, które będziecie wspominać przez wiele kolejnych lat.

Powracający gracze nie mają z kolei wiele do stracenia. Aeternum znacząco usprawnia na pewno grę i zaintryguje na co najmniej parę weekendów osoby, które mają sentyment do New World i szukały powodu, żeby do niego wrócić. Aktualnie nie pozostaje nic innego jak zapoznać się z nową zawartością, wyposażyć swoją główną postać i czekać, co z całym tym zamieszaniem wokół New World planują zrobić twórcy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: New World: Aeternum | Amazon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama