Marvel's Guardians of the Galaxy: The Telltale Series - recenzja

Guardians of the Galaxy /materiały prasowe

​"Guardians of the Galaxy 2" to jedna z najgorętszych premier filmowych ostatnich miesięcy. Czy "Strażnicy Galaktyki" będą przebojem także w świecie gier wideo?

Za wirtualną adaptację "Strażników Galaktyki" odpowiada studio Telltale Games, wyspecjalizowane w tworzeniu odcinkowych przygodówek na podstawie znanych seriali, filmów i komiksów. Także i w tym przypadku mamy do czynienia z grą przygodową podzieloną na epizody. Pierwszy z nich jest już za nami. Czy Guardians of the Galaxy: The Telltale Series wyróżnia się czymś na tle poprzedniczek? Czy gwarantuje emocje równie duże, jak filmowy - czy też może przede wszystkim komiksowy - pierwowzór? Przyjrzyjmy się!

Guardians of the Galaxy: The Telltale Series bazuje przede wszystkim nie na filmie granym w polskich kinach od 5 maja, a na komiksach Marvela (bez którego filmu by nie było). Jeśli jednak nie mieliście okazji się z nimi zapoznać, nie musicie obawiać się, że nie zrozumiecie gry. Jeżeli z kolei spodobała wam się filmowa adaptacja, przypadną wam do gustu inspirowane nią lokacje czy stylizacje postaci. Telltale Games stanęło gdzieś pośrodku pomiędzy fanami komiksów a tymi, którym spodobała się przede wszystkim filmowa adaptacja. I słusznie.

Reklama

Pierwszy odcinek każdej gry podzielonej na części pełni rolę tego, który ma nas zachęcić do kupowania kolejnych. Szczególnie ważna jest w jego przypadku fabuła. Ta w pierwszym epizodzie Guardians of the Galaxy: The Telltale Series absolutnie nie zawodzi. Scenarzyści już od pierwszej minuty serwują nam emocjonującą akcję, w której udział biorą Star-Lord (to w niego wcielamy się w pierwszym odcinku gry), Gamora, Drax, Groot i Rocket. Następujące po sobie wydarzenia są nieoczywiste, intrygujące i nie zostały w żadnym wypadku rozwleczone. Jeśli tak będzie prowadzona akcja w kolejnych odcinkach, Guardians of the Galaxy: The Telltale Series ma szansę na sukces.

Pod względem gameplayu nie spodziewaliśmy się większych niespodzianek i okazało się, że słusznie. Guardians of the Galaxy: The Telltale Series to - tak samo, jak ostatnie gry tego studia - przygodówka, do której dodano nieco z erpega (podejmowane przez nas decyzje mają wpływ na ciąg dalszy), nieco ze zręcznościówki (częste quick time eventy, które teraz dodatkowo rozbudowano). Podczas zabawy możemy skorzystać z kilku gadżetów, takich jak komunikator (w końcu musimy się jakoś porozumiewać z resztą ekipy) czy skaner czasu. Nie spodziewajcie się jednak rozbudowanych, trudnych zagadek. Guardians of the Galaxy: The Telltale Series to nie typowa przygodówka point & click. Tutaj przede wszystkim liczy się fabuła i wartka akcja.

Graficznie Guardians of the Galaxy: The Telltale Series prezentuje podobny poziom, jak ostatnie produkcje kalifornijskiego studia. Czyli niezły. Nie ma mowy o fajerwerkach ani też nie powinniście być niemiło zaskoczeni. W grze - jako że jest ona adaptacją głównie komiksu, a nie filmu - nie usłyszymy głosów aktorów ani ścieżki dźwiękowej z kinowego przeboju. Jednak te głosy i te utwory, na które postawiło Telltale Games, brzmią naprawdę dobrze.

Guardians of the Galaxy: The Telltale Series prezentuje równie wysoki poziom, co ostatnie produkcje Telltale Games. Jeśli mieliście przyjemność się z nimi zetknąć, nie powinniście być zaskoczeni tym, co zaproponowali nam tym razem. A jeżeli nie zetknęliście się z nimi, ale jesteście fanami "Strażników Galaktyki" (nieważne, czy komiksów, czy filmu), powinniście koniecznie wypróbować pierwszy epizod tej serii. Nie chcemy już teraz wystawiać jej końcowej oceny, ale jeśli kolejne odcinki utrzymają poziom premierowego, zdecydowalibyśmy się wówczas na całościową notę na poziomie, który umieściliśmy w metryczce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Guardians of the Galaxy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy