Heroes of the Storm - recenzja

Blizzard czego się nie tknie, zamienia w złoto. I dokonał tej sztuki po raz kolejny!

Do tej pory Blizzard dał się poznać jako prawdziwy mistrz w gatunku RTS-ów (StarCraft i WarCraft) oraz hack'n'slashy (Diablo). Tym razem spróbował sił w kategorii dla siebie zupełnie nowej (choć poniekąd pokrewnej z RTS-ami), a mianowicie w MOB-ie. Jednak nie porzucił przy tym swojego rodowodu, bo w Heroes of the Storm (bo taki tytuł nowi jego najnowsza produkcja) połączył wszystkie stworzone dotychczas uniwersa. W grze spotykamy bohaterów znanych zarówno z Diablo, WarCrafta, jak i StarCrafta. To nie lada gratka dla wszystkich fanów twórczości Blizzarda. Jednak czy Heroes of the Storm broni się także jako gra? Jak najbardziej!

Reklama

Heroes of the Storm to MOBA, która wciąga od pierwszych minut i nie pozwala odejść od komputera przez długie godziny. Gra jest niezwykle dynamiczna i wkręca się na wysokie obroty już na samym początku. Nie startujemy bowiem z poziomu zero, tylko od razu możemy korzystać z ograniczonego - ale jednak! - wachlarza umiejętności.

Jedną z bardziej interesujących zmian względem innych reprezentantek tego podgatunku jest usunięcie elementów, wydawałoby się podstawowych, takich jak gadżety poprawiające statystyki naszych bohaterów oraz opcja kupowania przedmiotów za zdobyte (czy kupione) złoto. Zagranie ryzykowne, ale efekt okazał się co najmniej dobry. Odnosimy wrażenie, że dzięki niemu sama rozgrywka stała się jeszcze bardziej absorbująca. Blizzard wyciągnął z MOB-y samą esencję. Spodobało nam się także skrócenie potyczek względem konkurencji. W Heroes of the Storm trwają one średnio około 20 minut.

Blizzard pewne rzeczy wyciął, ale nie zrezygnował, rzecz jasna, z rozwoju postaci. W Heroes of the Storm zdobywamy doświadczenie, poprawiamy statystyki i odblokowujemy coraz to nowe umiejętności. Jednak i tutaj Blizzard postanowił dodać coś od siebie. Mianowicie w grze nie występuje indywidualne zdobywanie punktów doświadczenia. Wszystko, co udaje nam się zebrać podczas zabawy, wpada do wspólnego, drużynowego worka i dopiero gdy uda się zebrać odpowiednio dużo punktów, cały zespól awansuje na kolejny poziom. To sprawia, że w Heroes of the Storm nie ma występuje zjawisko "farmienia". Autorzy chcieli położyć nacisk na rozgrywkę zespołową i bez wątpienia im się to udało.

Potyczki w Heroes of the Storm prowadzimy aktualnie na siedmiu zróżnicowanych arenach (piszemy "aktualnie", ponieważ Blizzard z czasem będzie wprowadzał kolejne plansze). I różnice nie ograniczają się w ich przypadku do estetyki, ale dotyczą także samej rozgrywki, wymuszając zastosowanie na nich odmiennych taktyk. Na każdej mapie czeka na nas jakieś zadanie poboczne do wykonania.

Na jednej musimy zająć się pozyskiwaniem złota, które później należy przekazać duchowi pirata, na innej jeden z graczy może przejąć na określony czas kontrolę nad potworem - Ogrodowym Koszmarem (należy jednak zbierać w tym celu nasiona wyrzucane po zmroku przez miejscowe rośliny), a na jeszcze innej możemy zejść do podziemi, by zebrać czaszki, a następnie wykorzystać je do stworzenia potężnego golema. Na mapach występują także neutralne postacie, mogące nam pomóc. Plansze są dość rozbudowane - przebiegają przez nie co najmniej dwie, a czasem trzy ścieżki.

To wszystko sprawia, że rozgrywka w Heroes of the Storm jest: a) zróżnicowana, b) dynamiczna, c) taktyczna. To niezwykle trudne do osiągnięcia połączenie, dlatego tym bardziej należą się Blizzardowi gratulacje. A nie wspomnieliśmy jeszcze być może o najważniejszym, a mianowicie o występującym w grze repertuarze postaci. To prawdziwa śmietanka, w której znalazło się miejsce dla wszystkich (a co najmniej prawie wszystkich) istotnych postaci z uniwersów Diablo, WarCrafta i StarCrafta.

W grze mamy możliwość pokierowania łącznie 37 bohaterami, którzy reprezentują oczywiście różne klasy - jedni są typowymi tankami, inni sprawują się dobrze w wykańczaniu wrogów, jeszcze inni stanowią doskonałe wsparcie, a do tego mamy jeszcze specjalistów, którzy potrafią np. neutralizować wrogie wieże. Na liście bohaterów znaleźli się między innymi: Diablo, Tyrael, Azmodan, Arthas, Thrall, Zeratul, Kerrigan, Tychus czy Raynor. Autorzy przygotowali także niespodziankę w postaci wikingów z The Lost Vikings! W każdym zespole znajduje się po pięć postaci. Oczywiście każda z nich dysponuje odmiennymi umiejętnościami, do których z czasem dokładamy kolejne. W ten sposób nasza drużyna staje się coraz silniejsza i silniejsza.

Heroes of the Storm prezentuje się znakomicie. Jeśli idzie o estetykę, to autorzy pozostali wierni swoim dotychczasowym produkcjom. Ich nowa gra przypomina zarówno WarCrafta, StarCrafta, jak i najnowszą odsłonę Diablo. A od strony technicznej? Nie jest to pod tym względem najnowocześniejsza produkcja, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach, ale i tak wygląda ślicznie (cukierkowo ślicznie). Blizzard wykazał się prawdziwym kunsztem, projektując wszystkie plansze (mamy nadzieję, że kolejne będą trzymać ten poziom). Postacie także cieszą oko - zarówno gdy oceniamy projekty, jak i sposób, w jaki zostały wprawione w ruch. Dzieła dopełnia udźwiękowienie, doskonale pasujące do połączonego uniwersum Blizzarda.

Czy Heroes of the Storm ma jakieś wady? To zależy, czy przeszkadzają wam zmiany wprowadzone przez Blizzard w rozgrywce (brak możliwości kupowania czy zdobywania doświadczenia indywidualnie). Jeśli tak, to możecie mieć problem z przestawieniem się. Jeśli nie, podejrzewamy, że gra wchłonie was na wiele godzin. Tak jak wchłonęła nas. I pomyśleć, że za tę przyjemność nie trzeba płacić ani grosza. Blizzard po raz kolejny pokazał, że na swojej pracy zna się jak mało kto.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Heroes of the Storm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy