Graliśmy w Dead Island 2! Pierwsze wrażenia z długo wyczekiwanego sequela

​Po długim i chaotycznym procesie produkcji Dead Island 2 wreszcie wychodzi na ostatnią prostą. Pierwsze godziny kampanii, które mieliśmy ostatnio okazję ograć, zapowiadają grę, na którą od lat czekają fani jedynki.

W zeszłym tygodniu miałem okazję zapoznać się z początkiem Dead Island 2. Udostępniono nam 5-godzinyn fragment gry, który wprowadza w główny wątek fabularny, przedstawia podstawowe mechaniki i szybko podkreśla zmiany, jakie przyniesie sequel.

Pierwsze kilkadziesiąt minut gry jest klasycznym wprowadzeniem do kampanii. Doświadczamy katastrofy samolotu, jakimś cudem uchodzimy z niej cało, a kiedy wychodzimy na zewnątrz, staje przed nami kolejne zagrożenie - zombie. Zostajemy przeprowadzeni przez podstawy sterowania, system naprawiania oraz ulepszania broni i trafiamy do HELL-A, głównego miejsca akcji Dead Island 2.

Reklama

Udostępniony nam fragment gry pozostawia po sobie wrażenie, że Dead Island 2 nie robi nic wyjątkowo dobrze. Trudno uwierzyć, żeby był to kandydat do gry roku 2023 albo produkcja, która w oczach krytyków będzie pod koniec kwietnia stawiana obok Elden Ring czy God of War Ragnarok. Podczas gdy każdą inną tego typu grę można by w podobnej sytuacji nazwać przeciętną, Dead Island 2 może nie zaskakiwać ani nie zapowiadać się na rewolucję gatunku, ale dobrze wie, co robi i doskonale spełnia swoje zadanie.

Dużym plusem jest już sam scenariusz. Dead Island 2 nie traktuje siebie zbyt poważnie i szybko kreuje się na jedną, wielką parodię Los Angeles oraz jego mieszkańców. Poznajemy streamerów, influencerów, gwiazdy Hollywoodu i chociaż wszyscy są równie męczący, wciąż bawią, zamiast frustrować. W prostą fabułę wpleciony zostaje również wątek naszego głównego bohatera, ale pierwsze godziny kampanii nigdy nie obierają na tyle poważnego tonu, żeby zasugerować, że chodzi tu o coś więcej niż mordowanie zombie.

Właśnie pod tym względem Dead Island 2 błyszczy najmocniej. Od pierwszych materiałów chwalono się bardzo graficznym systemem zadawania obrażeń przeciwnikom. Celnymi ciosami możemy pozbawić zombie jednej nogi i patrzeć, jak kuśtyka w naszym kierunku albo uciąć mu ręce i obserwować próby szarżowania z głową do przodu.

Nieodłączną częścią mordowania zombie jest oczywiście system walki. Dead Island 2 nie różni się pod tym względem mocno od swojego poprzednika. Większość broni jest dosyć wolna, szybko się niszczy i musimy radzić sobie z tym, co znajdujemy na podłodze, eksplorując poszczególne lokacje. Regularnie natrafia się na szczęście okazja na naprawienie oraz ulepszenie zdobytych broni i właśnie wtedy wszelkie kije golfowe, siekiery oraz młotki zaczynają sprawiać dużo frajdy. Prosty system craftingu pozwala wzbogacić znalezione przedmioty o różne umiejętności, zadając tym samym więcej obrażeń i nakładając na zombie przeróżne efekty.

Największym zaskoczeniem po pierwszych kilku godzinach spędzonych z Dead Island 2 jest liniowa konstrukcja gry. Początki sprawiają wrażenie, jakby Deep Silver dawało nam jedynie niewielki kawałek mapy, wprowadzając nas w podstawy eksploracji i czekało dłuższą chwilę z otworzeniem nas na całą resztę gry. Ten moment nigdy jednak nie następuje.

Na szczęście Dead Island 2 w żadnym momencie nie wzbudza uczucia prowadzenia gracza za rękę. Pierwsza, większa lokacja zostaje szybko przed nami otwarta i chociaż mamy konkretną misję do wykonania, możemy do wyznaczonego punktu dotrzeć w dowolnym momencie. Bardzo przyjemnym zaskoczeniem są również okazjonalne zadania poboczne, które sprawiają wrażenie, jakbyśmy wpadali na nie przypadkiem, przy okazji eksploracji. W konkretnych miejscach na mapie ktoś zaczyna po prostu do nas mówić albo trafiamy na przygotowany przez deweloperów scenariusz i możemy zdecydować się wziąć w nim udział. Misje poboczne były do tej pory bardzo zabawne, różnorodne i sowicie nagradzały za poświęcony im czas. Trudno oczekiwać czegoś więcej.

Dead Island 2 zapowiada się na solidną, dostarczającą sporo frajdy produkcję. Liniowość zdaje się jej służyć, a w grę wpleciony jest również prosty system postaci i talii kart odblokowujący dostęp do nowych umiejętności i gwarantujący odrobinę różnorodności w gameplayu. System walki spełnia swoje zadanie, podobnie jak luźny, zabawny scenariusz i prosty crafting. Udostępniony nam fragment działał nawet na PC bez większych zarzutów, co ostatnio nie zdarza się często. Co więcej, kliedy pełna wersja gry ujrzy światło dzienne, a do przejścia kampanii uda się namówić kilku swoich znajomych, Dead Island 2 może błyszczeć również jako co-op.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dead Island 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy