F1 2013 - recenzja

Nie znam pracowników Codemasters, ale jeśli miałbym oceniać ich na podstawie serii F1, powiedziałbym, że to ludzie lubiący wygodę i sprawdzone rozwiązania, za to nieprzepadający za ryzykiem i nowinkami.

Można to było dostrzec zarówno dwa lata temu, jak i rok temu, grając w F1 2011, a następnie w F1 2012. Każda z tych odsłon przypominała poprzednią prawie pod każdym względem i poza kilkoma pomniejszymi usprawnieniami trudno było w nich dostrzec coś nowego. Z F1 2013 jest ten sam problem. Codemasters po raz kolejny zaserwowało nam to, co już doskonale znamy, wzbogacone raptem o kilka nowości. Ale poza tym to ten sam silnik, ta sama rozgrywka, a nawet dokładnie ten sam wstęp, w którym uczestniczyliśmy w ubiegłym roku. Ups!

Reklama

Zabawę w F1 2013 zaczynamy od dnia testów młodych kierowców, w którym to bierzemy udział. Wpisujemy nasze imię i nazwisko, wybieramy jeden z trzech zespołów, a następnie uczestniczymy w szeregu konkurencji. Jeśli graliście w poprzednią odsłonę, przygotujcie się na powtórkę z rozrywki. Nie na to samo, ale po nowemu, tylko na niemal toczka w toczkę ten sam wstęp, co w ubiegłorocznej edycji. Skopiowany na tyle wiernie, że z błędami, które doskwierały poprzedniczce! Oczywiście, to nie najważniejsza część gry, ale na pewno pierwsza, a wiadomo, jak to jest z pierwszym wrażeniem.

Przejdźmy dalej. Od tego, jak wypadniemy w testach, zależy, które zespoły zaproponują nam współpracę. Jeśli osiągniemy bardzo dobre rezultaty, możemy oczekiwać kontaktu od najlepszych teamów. Po złożeniu podpisu pod kontraktem (szkoda, że nie przed) nasi przełożeni stawiają przed nami cel na najbliższy sezon. Naturalnie, czym do lepszego zespołu trafimy, tym wyżej zostanie nam zawieszona poprzeczka. Jeśli więc nie mamy wielkich ambicji, tylko chcemy się po prostu pościgać i sprawdzić bez ciążącej na nas presji, lepiej zdecydować się na jazdę w barwach któregoś z mniej prestiżowych zespołów.

W F1 2013 zaserwowano kilka interesujących trybów rozgrywki, które jednak miłośnicy serii powinni doskonale kojarzyć - jeśli nie z poprzedniej odsłony, to z jeszcze wcześniejszej. Przede wszystkim mamy karierę, w której uczestniczymy w kolejnych wyścigach, zbieramy punkty, budujemy swoją renomę, śledzimy informacje w mediach i negocjujemy kolejne umowy. Poza tym autorzy przygotowali szereg nowych scenariuszy, w których musimy wykonać określone zadania w określonych warunkach. Na przykład obejmujemy kontrolę nad bolidem w środku wyścigu, będąc na odległej pozycji, i musimy odzyskać pozycję w czołówce. Ponadto w F1 2013 powróciła opcja Grand Prix, której nie było w ostatniej odsłonie, ale którą powinniśmy kojarzyć z F1 2011. Dzięki niej możemy wziąć udział w jednym weekendzie wyścigowym "bez zobowiązań". Dobrze, że wróciła. Absolutną gratką dla fanów Formuły 1 jest natomiast tryb F1 Classics, w którym - jak się domyślacie - możemy pojeździć maszynami z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych oraz pościgać się z takimi legendami, jak Alain Prost czy Michael Schumacher. Szkoda tylko, że historycznych torów przygotowano tak mało (dwa).

W modelu jazdy doszło do kosmetycznych zmian, które odkryją niemal wyłącznie ci gracze, którzy ścigają się z wyłączonymi asystami. Dla mniej doświadczonych graczy, którzy z nich korzystają, będą mieli problem z docenieniem wprowadzonych przez Codemasters nowinek. W każdym razie - pojazdy zachowują się realistycznie, systemy DRS oraz KERS działają prawidłowo, a dobór opon i warunki atmosferyczne mają dostateczny wpływ na jazdę. Natomiast bez trudu można dostrzec ulepszone algorytmy sztucznej inteligencji. Przeciwnicy jeżdżą agresywnie i podejmują przeważnie dobre decyzje. Oczywiście także popełniają błędy, ale ich sposób jazdy stał się bardziej "ludzki". Ta seria nigdy nie miała problemów z realizmem, ale tym razem stoi on na jeszcze wyższym poziomie.

F1 2013 wygląda niemal identycznie jak poprzedniczka. Poprawiono jedynie szczegóły, takie jak wygląd mokrej nawierzchni. Modele bolidów i otoczenie prezentują ten sam poziom, co rok temu. Podobnie jest z udźwiękowieniem - odgłosy wydawane przez wirtualne bolidy trudno odróżnić od tych kojarzonych z telewizyjnych transmisji.

Codemasters przygotowało kolejną bardzo poprawną symulację Formuły 1, ale liczba nowinek jest zdecydowanie zbyt mała. F1 2013 wygląda tak samo, jak poprzedniczka. Gra się w nią również prawie tak samo. W opcjach zabawy pojawiła się wprawdzie F1 Classics, ale czy to wystarczy, aby po raz kolejny zmusić miłośników serii do sięgnięcia do portfela? Jeśli macie ubiegłoroczną edycję i uważacie, że przeżyjecie bez F1 Classics, moim zdaniem możecie sobie spokojnie poczekać do premiery F1 2014. A nuż za rok "Mistrzowie Kodu" zaserwują coś naprawdę nowego, a nie bieżnikowaną oponę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: F1 2013 | wyścigi | codemasters
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama