Cities XXL - recenzja

Cities XXL to kontynuacja Cities XL. Zmiana oznaczenia na końcu sugeruje że nowa odsłona jest większa od poprzedniczki. Czy także lepsza?

Ostatnie lata były bez wątpienia bardzo chude dla podgatunku strategii ekonomicznych, w których skupiamy się na budowaniu i rozbudowywaniu miast. Gdyby nie mobilny spin-off, to zapomnielibyśmy o jego najpopularniejszej reprezentantce - Sim City. A gdyby nie Cities XL i wydane niedawno Cities XXL, to być może cała kategoria popadłaby w zapomnienie. Jako że na bezrybiu i rak ryba, to nie mogliśmy pominąć nowej produkcji francuskiego studia Focus Home Interactive. Czy Cities XXL jest w stanie przywrócić blask tak popularnemu niegdyś podgatunkowi gier? Niestety, absolutnie nie.

Reklama

Już sam początek okazał się diablo niefortunny. Cities XXL w dniu premiery okazało się grą pełną błędów. Po jej kupieniu nie mogliście przejść do zabawy - musieliście pobrać łatkę, która rozprawiała się z częścią bugów. Jednak tylko częścią. Sporo z nich pozostało w programie aż do dziś, ale nawet szkoda czasu, aby je wymieniać. Gra została po prostu wydana jako niedokończona, tyle (co, niestety, w ostatnich czasach staje się coraz częstszą praktyką).

Ale błędy to nie wszystko. Cities XXL to także gra do bólu niezoptymalizowana. Nie zdziwcie się, jeżeli okaże się, że program na najniższym poziomie detali działa powoli i "haczy", pomimo że spełniacie minimalne wymagania sprzętowe. Ba, nie bądźcie zaskoczeni nawet, jeżeli dysponujecie lepszym sprzętem, a Cities XXL i tak zdusi wasz procesor, pamięć i kartę, podobnie jak gęsty smog w ogromnych metropoliach dusi ludzkie płuca.

Problemy są szczególnie duże w momencie, gdy nasze miasto zaczyna rozrastać się do naprawdę dużych rozmiarów. Wówczas nie pomoże wam nawet supermaszyna z czterema rdzeniami i wydajną kartą graficzną na pokładzie.

A - żeby była jasność - należy napisać wprost, że produkcja Focus Home Interactive do najpiękniejszych nie należy. Wręcz przeciwnie, jej oprawa jest przestarzała i nie zachwyca w żadnym aspekcie. Ani budynki, ani efekty specjalne, ani modele mieszkańców nie należą do szczególnie ładnych. Całokształt, owszem, jest estetyczny i przyjemnie się na niego patrzy, ale od strony technicznej to już niemalże poprzednia epoka. A twórcy obiecywali całkiem nowy silnik...

W porządku, zapomnijmy - przynajmniej na chwilę - o stronie technicznej i skupmy się na rozgrywce, którą oferuje Cities XXL. Cóż, w tym przypadku też będziemy z wami zupełnie szczerzy. Focus Home Interactive wydało grę, która tak naprawdę powinna być co najwyżej samodzielnym dodatkiem do wydanej w 2013 roku Cities XL Platinum.

W znanej dotychczas formule nie pojawiły się żadne istotne nowości, a i zawartość nie została jakoś wyraźnie wzbogacona. Jedynym pocieszeniem jest cena. Cities XXL można kupić w polskiej wersji językowej już za 60 złotych. Jak na rozbudowane DLC - to uczciwa kwota.

Cities XXL oferuje raczej prostą rozgrywkę, z którą powinni sobie poradzić nawet przeciętnie rozgarnięci gracze. Autorzy nie zaserwowali nam stuprocentowej symulacji, tylko jej miks z casualową strategią. Jednak w pewnych aspektach przesadzili z liczbą dostępnych akcji, co może zniechęcić nowicjuszy, którzy chcieliby się po prostu pobawić w budowanie miasta.

Odstrasza także interfejs, który zwyczajnie przeniesiono z poprzedniej odsłony. Zamiast poprawić to, na co narzekali gracze (a było i jest w dalszym ciągu na co), po prostu zrobili kalkę swoich nieudolnych pomysłów. Oto kolejny dowód na to, że Cities XXL powinno być nazywane co najwyżej samodzielnym dodatkiem.

Focus Home Interactive ewidentnie poszło na łatwiznę. Chciało sprzedać stary, nieco tylko rozszerzony produkt - w ogóle niepoprawiony, pełen błędów, i fatalnie działający - w zupełnie nowym opakowaniu. Jeśli jednak śledziliście losy tego projektu, zauważyliście zapewne, że premiera gry nastąpiła raptem kilka miesięcy po zapowiedziach.

Nie mamy pewności, że program rzeczywiście powstał w tak krótkim czasie, ale tak na pewno wygląda. Kupujcie tylko i wyłącznie, jeśli jesteście zagorzałymi miłośnikami podgatunku i niestraszne wam błędy, karygodne wymagania sprzętowe, kiepski interfejs etc.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy