Aby przystąpić do akcji, gracze będą musieli włączyć w Pip-Boyu stację radiową Hunter/Hunted Radio, by dołączyć do "przedwojennej sesji treningowej zaprojektowanej dla tajnych agentów rządowych" - czytamy w opisie. Celem jest znalezienie i wyeliminowanie innego gracza.
Gdy chęć wzięcia udziału w Hunter/Hunted zgłoszą co najmniej cztery osoby, każdy z uczestników otrzyma określony cel do zabicia. Następnie mamy godzinę na znalezienie naszego przeciwnika na określonym, sporym obszarze. Jak można się domyślać, poszukiwany gracz zapewne łatwo się nie podda.
Teraz dochodzimy do elementów battle royale: wraz z upływem czasu obszar, na którym rozgrywany jest pojedynek, będzie stopniowo się zmniejszał, co wymusi konfrontację pomiędzy uczestnikami zabawy. Prawie jak zabójcze gazy i niebieskie strefy z PUBG czy Fortnite.
Idąc dalej w kwestii podobieństw: zwycięzca może być tylko jeden. Po wyeliminowani przeciwnika musimy następnie zabić cel, który otrzymała zabita właśnie osoba, i tak dalej, aż przy życiu pozostanie tylko jeden śmiałek. Im dalej dotrzemy, tym cenniejsze będą nagrody w doświadczeniu i kapslach.
Warto przypomnieć, że starcia "gracz kontra gracz" będą w zdecydowanej większości opcjonalne w Fallout 76, by nie uprzykrzać życia osobom, które chcą skoncentrować się na sztuce przetrwania w postapokaliptycznym środowisku.
Dlatego też, dla przykładu, jeśli atakujemy postać, która nie jest zainteresowana potyczką i tylko sobie spaceruje, zadamy niższe obrażenia. Dopiero jeśli atakowana postać odpowie ogniem, dojdzie do "pełnoprawnej" walki i znikną ograniczenia nakładane na broń.









