Zamieszania wokół niefortunnego tweetu Electronic Arts ciąg dalszy
W zeszłym tygodniu doszło do poważnej wpadki wizerunkowej Electronic Arts na Twitterze. Osoba zajmująca się kontem wpadła na pomysł głupiego żartu z graczy singleplayer. Burzę, jaką wywołała, trudno porównać z czymkolwiek innym.
We wpisie Electronic Arts żartuje, że ich fani są "10/10", ale byliby lepsi, gdyby grali w coś więcej niż gry singleplayer. Po wpisie rozpętało się zamieszanie o iście globalnym charakterze, z 17,5 tys. udostępnień i blisko 2100 komentarzami. Cała sytuacja w końcu zmusiła EA do publicznych przeprosin. Gracze może już o sprawie zapomnieli, ale pracownicy firmy - absolutnie nie.
Jak podaje USA Today, po godzinie od tego, jak tweet zaczął krążyć po internecie, trafił na wewnętrzny kanał EA na Slacku, gdzie pracownicy firmy zaczęli wymieniać się wszystkimi złośliwymi komentarzami i odpowiedziami graczy na ten "niewypał". Co ciekawe, niektóre pochodziły nawet od czynnych pracowników i szefów studiów związanych z EA. Im większe zamieszanie powstawało, tym bardziej pracownicy firmy chcieli je obrócić w żart - tylko, że skala problemu była już za duża.
Pierwszy plan miał polegać na wykorzystaniu innych kont social media EA, by pośmiać się z samych siebie i z tego nieszczęsnego wpisu, jednocześnie pokazując, jak duże portfolio gier singleplayer ma firma. Jednak ktoś zwrócił uwagę, że to tylko pogorszy sprawę i wzmocni narrację, że w firmie panują wewnętrzne spięcia. Najwięcej głosów przychylnych pojawiło się dla pomysłu, by po prostu zmierzyć się z problemem w dorosły sposób i przeprosić. Niestety, przeprosiny wyszły prawie tak żenujące jak tweet, który wywołał całą aferę: