Unia Europejska ogłasza analizę umowy między Microsoftem a Activision
Mieliście nadzieję, że saga pod tytułem “Wykup Activision przez Microsoft" niedługo się skończy? Nic z tych rzeczy - na decyzję możemy poczekać nawet do kwietnia przyszłego roku.
Zamieszanie związane z umową między Activision a Microsoftem trwa od stycznia i jest chyba jedną z najdokładniej analizowanych transakcji w historii branży. Teraz skomplikowała się jeszcze bardziej. Unia Europejska ogłosiła oficjalnie, że przyjrzy się wartej blisko 69 miliardów dolarów transakcji, a głównymi elementami, które będą podlegać kontroli, mają być między innymi niepokoje związane z uczciwą rywalizacją na rynkach, gdzie dystrybucji podlegają konsole, komputery i gry video - jak czytamy w dokumencie złożonym przez UE.
Śledztwo to kolejny etap kontroli, po wcześniejszych przygotowaniach i wstępnym rozpatrzeniu tematu. UE chce zbadać, czy Microsoft po ewentualnym podpisaniu umowy nie będzie dopuszczał się blokowania lub ograniczania dostępu do najpopularniejszych gier Activision - w tym oczywiście do będącego ciągłą kością niezgody Call of Duty.
Unia Europejska wyraziła również zaniepokojenie tym, w jaki sposób wykorzystane zostaną usługi chmurowe i subskrypcje Microsoftu (Game Pass, Cloud Gaming) po podpisaniu umowy. Zdaniem UE, czynniki te mogą ograniczyć zdrową konkurencję i doprowadzić do podniesienia cen, obniżenia jakości oraz mniejszej innowacyjności, ze szkodą dla użytkowników końcowych.
Teraz najsmutniejszy chyba punkt stanowiska UE - ma ona czas na zbadanie umowy i podjęcie decyzji aż do 23 kwietnia przyszłego roku. Dopiero wtedy może się okazać czy wszystkie wskazane dzisiaj wątpliwości są uzasadnione czy nie, a przede wszystkim czy Microsoft otrzyma zgodę na dokonanie zakupu.
Microsoft oczywiście od początku całej sprawy usiłuje przekonać wszelkie organy decyzyjne, że umowa jest z korzyścią dla każdego. Stworzono nawet stronę, dedykowaną sprawie przejęcia Activision, która ma prezentować potencjalne plusy takiej sytuacji. Ze stanowiskiem Microsoftu nadal nie zgadza się Sony, czyli ich największy rywal. W oczach przedstawicieli Sony wszelkie dochodzenia i weryfikacje są mile widziane, korporacja jest bowiem przekonana, że zawarcie umowy będzie miało ogromne, negatywne skutki dla graczy i branży.