The Last of Us Part 2 miało być następcą Bloodborne
Naughty Dog wpuściło niedawno graczy za kulisy powstawania The Last of Us Part 2. Z filmu dokumentalnego dowiedzieliśmy się m.in, jak inna była w początkowych założeniach ta produkcja.
The Last of Us Part 2 to bez wątpienia jedna z najlepszych produkcji Naughty Dog i gra, która sprzedała zapewne tysiące konsol PlayStation. Już pierwsza część wywarła na wielu graczach ogromne wrażenie, a sequel tylko utwierdził nas w przekonaniu o wrażliwości i umiejętnościach deweloperów Naughty Dog. Dostaliśmy świetną grę.
Od kiedy światło dzienne ujrzał serial, który uchodzi aktualnie za jedną z najlepszych adaptacji gier wideo w historii, o The Last of Us zrobiło się oczywiście dużo głośniej. Po produkcję HBO sięgało coraz więcej osób bez większego doświadczenia w świecie gier. Część z nich na tyle zaangażowała się w przedstawioną na ekranie ich telewizorów historię, że chcieli zapoznać się z materiałem źródłowym.
To zadanie ułatwiła im niedawno odświeżona wersja The Last of Us Part 2. Szczęśliwi posiadacze PlayStation 5 mogą teraz w jeszcze lepszej jakości ograć sequel i dowiedzieć się, jak bardzo gra Naughty Dog różni się od serialu HBO. Ponadto dla fanów gry pojawił się niedawno film dokumentalny Grounded II: Making The Last of Us Part II.
Dwugodzinny materiał opublikowany na kanale YouTube Naughty Dog zdradza wiele bardzo ciekawych informacji na temat procesu produkcji. Deweloperzy informują nas chociażby, że przez pierwsze pół roku
The Last of Us Part 2 czerpało mnóstwo inspiracji z Bloodborne. Naughty Dog chciało położyć duży nacisk na walkę wręcz, ale zbudować też swoją grę w formie klasycznego open-worldu.
Dla miłośników The Last of Us i Naughty Dog Grounded II: Making The Last of Us Part II to dokument niemalże obowiązkowy do obejrzenia. Gracze zaznajomieni z twórczością studia docenią zapewne bardzo wiele ciekawych informacji i dowiedzą się przy okazji, ile pracy i czasu wymaga stworzenie tak dopracowanej i historycznej pod wieloma względami gry.
