Tak wyglądałaby apokalipsa w GTA: San Andreas. Przerażający film!

"GTA: San Andreas" należy z całą pewnością do czołówki najpopularniejszych gier początku XXI wieku. Słynna dziś część serii Grand Theft Auto opowiada przede wszystkim świetną gangsterską historię. Studio TeaserPlay postanowiło wprowadzić nietypową fabułę. Otóż na nieoficjalnym zwiastunie widzimy apokalipsę w sercu Los Santos.

San Andreas przeszło do legendy

"GTA: San Andreas" to jedna z najbardziej znanych części kultowej serii Grand Theft Auto. Produkcja, która swoją premierę miała w 2004 roku, imponowała otwartością świata, rozmiarem miast, customizacją postaci, liczbą dostępnych misji, długością całej fabuły i wieloma innymi aspektami. Śmiało można stwierdzić, że była to rewolucyjna gra na rynku. Gaming nigdy wcześniej nie widział tak bardzo rozbudowanej produkcji, jak zrobiło to studio Rockstar Games (oddział North).

Reklama

Bohaterem był legendarny Carl Johnson, który musiał mierzyć się z różnymi wrogami w fikcyjnym stanie Stan Andreas (inspirowanym Kalifornią). Należał on do gangu z Grove Street, a ich głównymi rywalami byli Ballasi oraz oczywiście policja, która rzadko uciekała się do czystych zagrywek. Fabuła i klimat gry sprawiły, że do dziś "GTA: SA" jest uznawana przez niektórych za najlepszą część całej serii.

O grze pamięta się do dzisiaj i wspomina się o niej w ciepłych słowach. Teraz studio TeaserPlay postanowiło dokonać ciekawego zabiegu. Stworzyli alternatywne wydarzenie w świecie "GTA: SA". Twórcy studia przedstawili wizję apokalipsy.

Apokalipsa w Los Santos wygląda przerażająco

Produkcja nie mogłaby się rozpoczynać nigdzie indziej, jak na słynnym Grove Street w Los Santos. W początkowej scenie widzimy jak Carl Johnson słucha muzyki przez słuchawki, a w tle leci słynny soundtrack z gry. Potem jednak dochodzi do dziwnych sytuacji. Jeden z samochodów rozbija się o budynek sąsiadujący z domem "CJ’a", a następnie lecący helikopter spada nieopodal. Budynki dookoła walą się, wszystko wybucha.

Główny bohater gry jednak wydaje się być niewzruszony i podąża dalej ze słuchawkami na uszach. Nie przejmuje się całą apokalipsą dziejącą się dookoła niego. Wszystko jest dopracowane w największych detalach graficznych dzięki użyciu silnika graficznego Unreal Engine 5. W końcowych fragmentach widać charakterystycznego "grzyba" powstałego po wybuchu bomby atomowej. W wizji twórców prawdopodobnie całe Los Santos ulegnie zniszczeniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GTA: San Andreas | Unreal Engine 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy