Suicide Squad: Kill the Justice League z ambitnymi planami. Co planują twórcy?

Suicide Squad: Kill the Justice League nie ujrzało nawet jeszcze światła dziennego, a plotki mówią już o planowanych aktualizacjach. Studio chce najwyraźniej postawić na różnorodność endgame’u.

Suicide Squad: Kill the Justice League ma na razie za sobą dosyć burzliwą historię. Pierwsza zapowiedź gry nie spotkała się z większym entuzjazmem i kiedy okazało się, że twórcy słynnego Batman Arkham tworzą grę live-service, wielu graczy straciło zainteresowanie. Rocksteady zapowiedziało w rezultacie opóźnienia i przyjrzało się feedbackowi swoich fanów.

Chociaż Suicide Squad: Kill the Justice League wciąż pozostaje grą live-service, produkcja ta doczekała się licznych zmian i powoli szykuje się do premiery. Rocksteady zapowiedziało już beta testy, gra pojawiła się niedawno podczas The Game Awards 2023 i można kupić ją już w formie preorderów. Możemy śmiało założyć więc, że deweloperzy są pewni aktualnej wersji gry.

Reklama

Jak przystało oczywiście na grę live-service, premiera Suicide Squad: Kill the Justice League będzie dopiero początkiem przygody Rocksteady. Studio ma postawić na regularne aktualizacje, nową zawartość oraz liczne powody, aby gracze chętnie wracali do tego tytułu i odkrywali, co mają do zaoferowania deweloperzy.

Według znanego insidera Millera Rossa, wśród planów rozwoju Suicide Squad: Kill the Justice League znajdują się aż dwa tryby gry. Raising Hell ma być trybem w stylu hordy, gdzie graczy będą atakować fale przeciwników o rosnącym poziomie trudności. QVK to z kolei tryb PvPvE, w którym rywalizują ze sobą cztery czteroosobowe grupy. Ross opisuje tę nowość jako kuzyna Gambitu z Destiny 2.

Chociaż Gambit nie kojarzy się prawdopodobnie najlepiej wszystkim graczom, Rocksteady Studios skutecznie zidentyfikowało problem wielu tego typu gier. Słabszym produkcjom live-service brakuje faktycznie różnorodnej, angażującej zawartości. Gameplay staje się nużący, powtarzalny i ciągłe powtarzanie tych samych aktywności w końcu doprowadza do zrezygnowania z dalszej gry. Rocksteady chce najwyraźniej tego uniknąć i regularnie wprowadzać do swojego tytułu trochę świeżości.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy