Stormgate – rozczarowujący debiut "duchowego spadkobiercy StarCrafta 2"

Stormgate to nowa strategia czasu rzeczywistego, w której palce maczali współtwórcy takich kultowych gier, jak Warcraft 3 i StarCraft 2. Po debiucie we wczesnym dostępie na Steamie spotkała się z mieszanymi recenzjami i niską aktywnością graczy. Wydawało się, że gra ma potencjał, aby ożywić nieco już zapomniany gatunek RTS-ów, ale pierwsze wyniki zdają się sugerować, że oczekiwania wobec niej były zbyt wysokie. Część graczy zastanawia się, jaki jest sens przesiadania się ze StarCrafta 2 na Stormgate.

W skrócie:

  • Stormgate, w którym palce maczali byli twórcy Warcrafta 3 i StarCrafta 2, zadebiutował we wczesnym dostępie na Steamie, ale otrzymał mieszane recenzje i boryka się z niską aktywność graczy.
  • W dniu premiery Stormgate jednocześnie grało w niego tylko 4854 graczy, a następnego dnia liczba ta spadła do 2547.
  • Gracze krytykują grę za brak oryginalności, niedostateczne dopracowanie techniczne oraz zbytnie podobieństwo do StarCrafta 2, przez które nie widzą powodu, by przesiąść się na Stormgate.

Reklama

Stormgate, które miało szansę stać się nowym przebojem w gatunku RTS-ów i którego nazywano "duchowym spadkobiercą StarCrafta 2", zadebiutował 2 sierpnia we wczesnym dostępie na Steamie. Gra była jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów wśród premier tego tygodnia na Steamie, a za jej produkcję odpowiadają osoby, które odegrały kluczowe role przy tworzeniu takich klasyków jak Warcraft 3: Reign of ChaosStarCraft 2: Wings of Liberty.

Niestety, pierwsze godziny po premierze przyniosły rozczarowujące wyniki. Najwyższy zanotowany jednoczesny rezultat aktywności graczy to 4 854 osoby, a już następnego dnia liczba ta spadła do zaledwie 2547. Warto jednak zauważyć, że obecna wersja jest płatna, a 13 sierpnia gra przejdzie na model free-to-play. Wiele osób prawdopodobnie postanowiło poczekać na darmową wersję, zamiast decydować się na zakup.

Jeszcze większym problemem jest mieszany odbiór gry przez tych, którzy zdecydowali się jednak na zakup wczesnej wersji. Obecnie Stormgate ma jedynie 56% pozytywnych recenzji na Steamie, co klasyfikuje ją jako grę o "mieszanym" odbiorze. Gracze są niezadowoleni z powodu problemów technicznych oraz braku oryginalności w rozgrywce. Wiele osób zauważa, że Stormgate nie oferuje niczego, czego nie można znaleźć w innych RTS-ach. Czytamy, że gra jest zbyt podobna do StarCrafta 2, a do tego zawiera mniej treści i błędy, których nie uświadczymy w produkcji Blizzardu. "Wszystko wygląda jak placeholder. Gdzie poszedł budżet przekraczający 40 milionów?" - to jeden z ostrzejszych komentarzy na jej temat.

W jeszcze innym czytamy: Slogan "next gen RTS" to absolutne kłamstwo. Nawet ignorując ten slogan i patrząc tylko na samą grę, nie ma w niej nic, co by dorównywało poziomowi StarCrafta 2, Warcrafta 3 czy Age of Empires 4 (choć trzeba przyznać, że gra ma mało wspólnego z AoE4 i jest bardziej mieszanką 80% StarCrafta 2 i 20% Warcrafta 3). To jest główny problem: w żadnym aspekcie gra nie przewyższa tych tytułów; jest opóźniona o 5-10 lat."

Ogólnie rzecz biorąc, premiera Stormgate to duże rozczarowanie. Pozostaje pytanie, czy premiera wersji free-to-play poprawi postrzeganie gry i zwiększy jej popularność. Tytuł ma spory potencjał - pod warunkiem, że twórcy zdołają poprawić jego stan techniczny. Głównym pytaniem jest jednak, czy gracze StarCrafta 2 dadzą Stormgate szansę, czy też pozostaną przy starszej grze. Może się niestety okazać, że erteesowi puryści nie będą widzieli powodu, aby się przesiadać.

Starcraft 2 po latach wciąż jawi się jako opus magnum całego gatunku strategii czasu rzeczywistego. Należy jednak pochwalić twórców Stormgate za próbę ożywienia go. Naprawdę udane RTS-y z, powiedzmy, ostatniej dekady można policzyć na palcach jednej dłoni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: StarCraft 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy