Steam utrudnia użytkownikom robienie zakupów z wykorzystaniem VPN

Jak podaje SteamDB, Steam w ramach nowej polityki podejmuje kroki mające ograniczyć użytkownikom opcję kupowania tańszych gier w innych regionach przez VPN. Mówiąc wprost, platforma wymaga od klientów płacenia za produkty zgodnie z walutą lub metodą płatności danego kraju, jeżeli zamierzają wykorzystywać dedykowane oprogramowanie do zmiany IP. Lokalna waluta powinna odpowiadać lokalizacji osoby korzystającej ze sklepu i w praktyce Steam wymusza dopasowanie walut używanych przy zakupie do krajów, w których faktycznie przeprowadzana jest transakcja.

Raczej nie ma wątpliwości, że przytoczone zasady wdrożono po to, aby zdławić modne nabywanie tytułów taniej niż w faktycznym miejscu zamieszkania danej osoby, gdzie niekiedy jest po prostu drożej. Z założenia Valve ma to na celu podtrzymanie odpowiednich cen i niedoprowadzanie do sytuacji, gdy w danym miejscu produkcja sprzedaje się lepiej tylko, dlatego że ma odpowiednio niską wartość. Co ciekawe, Steam już kilka lat temu wypowiedział wojnę graczom kupującym gry taniej w rosyjskim wydaniu sklepu, a teraz ów konflikt najwyraźniej wszedł w nową fazę.

Sporo użytkowników Steam prawdopodobnie korzysta z VPN, ale ci nie powinni się martwić, o ile nie używają VPN do kupowania gier w innym regionie. Chociaż nabywanie produktów za pomocą VPN jest sprzeczne z warunkami świadczenia usług i zasadami Steam, tak granie w gry oraz używanie Steam przy jednoczesnym korzystaniu z VPN nie jest już zabronione. Ceny gier na Steam są często różne w zależności od regionu. Przykładowo Rainbow Six Siege kosztuje 20 dolarów, jeśli kupimy go w amerykańskim sklepie, ale na rosyjskim Steam będzie kosztować tylko 829 rubli rosyjskich, co odpowiada 11,42 dolarów.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl