Starfield pod ostrzałem krytyki. Bethesda odpowiada graczom
Negatywne opinie dotyczące Starfielda dotarły już do Bethesdy. W ostatnim wywiadzie feedback dotyczący płatnych modów zaadresował Todd Howard.
Wydawałoby się, że fani Starfielda nie mają na co narzekać. Premierowa wersja gry zebrała może dosyć mieszane opinie, ale jeżeli komuś przypadła do gustu produkcja Bethesdy, miał ręce pełne roboty. Pozytywnie patrzy również większość osób na Shattered Space, długo wyczekiwaną, pierwszą ekspansję. Niestety mimo kolejnej zapowiedzi podczas Xbox Games Showcase, wciąż nie dostaliśmy daty premiery.
Oliwą do ognia okazała się platforma Creations z płatnymi modami do gry. Jak nietrudno było się domyślić, fani nie byli zadowoleni, a decyzja Bethesdy spotkała się z podobnym feedbackiem co podobny ruch 10 lat temu w przypadku Skyrima. Szczególnie problematyczną była modyfikacja Trackers Alliance oraz misja The Vulture. Pierwsza część tego zadania była dostępna za darmo dla wszystkich, ale za drugą musimy już zapłacić 7 dolarów.
Nie trzeba w rezultacie daleko szukać, aby zobaczyć sentyment większości graczy wokół Skyrima. Przez ostatnie 30 dni na Steamie wystawiono grze blisko 2500 recenzji i tylko 27% z nich jest pozytywna. Niektórzy krytykują oczywiście dalej grę oraz swoje doświadczenia po jej zakupie, ale większość skupia się właśnie na platformie Creations i kolejnej kontrowersyjnej decyzji Bethesdy.
Feedback graczy dotarł już do studia, bowiem sam Todd Howard zaadresował ostatnio krytykę w wywiadzie na kanale YouTube MrMattyPlays. Przyznał on, że słyszał opinie graczy i muszą ponownie przyjrzeć się wprowadzonym do Starfielda systemom. Dotyczy to zarówno ogólnej zawartości, jak i tego, co oferowane będzie graczom za darmo, a za co wciąż będziemy musieli dodatkowo zapłacić.
Trudno oczywiście dziwić się, że Bethesda próbuje zarabiać na swojej produkcji i skorzystać z nowej, rozpoznawalnej marki, którą stworzyli. Po samym zainteresowaniu Shattered Space widać, że gra cieszy się popularnością. Płatne modyfikacje w produkcji single-player to jednak ewidentnie niewłaściwy kierunek i coś, o czym Bethesda przekonała się lata temu. Jak widać na kolejnym przykładzie, stanowisko graczy pozostaje niezmienne.