Star Wars: Squadrons jednak dostanie DLC
"Nigdy nie mów nigdy, ale nasza filozofia zakłada, by nie traktować tej gry jako usługi" - mówił w październiku Ian Frazier, dyrektor kreatywny studia EA Motive, odpowiedzialnego za kosmiczną strzelankę Star Wars: Squadrons. Ta musiała jednak sprzedać się na tyle dobrze, że DLC powstanie.
Jak ogłoszono na oficjalnej stronie produkcji, zaplanowane są dwa rozszerzenia, a oba będą dostępne całkowicie za darmo - całkiem miło. W krótszym terminie możemy za to spodziewać się kolejnych łatek, które powinny wyeliminować szereg błędów i poprawić ogólną płynność działania produkcji.
Pierwsze pełnoprawne DLC ukaże się 25 listopada, wprowadzając mapę Fostar Haven z kampanii fabularnej do trybu wieloosobowego, o co gracze apelowali już od dawna. Tego dnia pojawią się też cztery nowe komponenty dla statków, w tym rakiety jonowe, torpedy i ulepszone dopalacze.
Drugie rozszerzenie powinno zadebiutować jeszcze przed końcem roku, ale nie ma jeszcze dokładnej daty debiutu. Tutaj treści będzie jeszcze więcej, bo mowa o dwóch całkiem nowych statkach dla graczy: bombowcu B-Wing po stronie Republiki oraz o myśliwcu TIE Defenderz dla sił Imperium.
Ten pierwszy ma mieć żyroskopowy kokpit, a drugi - mocniejsze tarcze. Twórcy zapewniają, że zadbają o odpowiedni balans, by obie nowości pasowały do reszty jednostek i nie okazały się przypadkiem zbyt potężne. Zadbają o to kolejne łatki, publikowane pomiędzy rozszerzeniami.
Na grudzień zaplanowano patch, który wprowadzi możliwość tworzenia prywatnych meczów, z ograniczeniami w statkach i innymi modyfikatorami do wyboru - jak wytrzymałość kadłuba, zadawane obrażenia i siła tarcz. To powinno zapewnić rozrywkę jeszcze w przyszłym roku.
"Wasze entuzjastyczne wsparcie dla Squadrons pozwoliło nam rozszerzyć produkcję na wszystkie wymienione wyżej sposoby i nie możemy być bardziej podekscytowani!" - dodaje wspomniany Frazier, tym razem już w najnowszej wiadomości opublikowanej na oficjalnej stronie tytułu.