Road to Vostok - nowy realistyczny shooter zmienia silnik. Wygląda obłędnie!

Wyczekiwany — przynajmniej w kręgach fanów survival shooterów — Road to Vostok robi ostatnio wokół siebie dużo zamieszania. Ostatnio twórca pochwalił się wersją demo... którą gracze już wcześniej widzieli, ale w innej wersji.

Nowe demo wygląda jak stare demo publiczne, zresztą nawet sam twórca nazywa je "Publicznym Demem 1 w wersji 3", ale zmianie uległa jedna rzecz. Road to Vostok aktualnie działa na zupełnie nowym silniku Godot, zamiast Unity.

Postapokaliptyczna strzelanka osadzona została w opuszczonej strefie pomiędzy Finlandią a Rosją, a gracz stara się w niej przejść z jednej strony granicy na drugą. Wizja, jaką wobec gry ma twórca, wymagała zaawansowanego i szybkiego silnika 3D z dobrym odwzorowaniem fizyki — zapewne stąd zapadła decyzja o zmianie engine.

Reklama

Nad grą pracuje jedna osoba, deweloper posługujący się nickiem Antti. W materiale wideo o postępach prac powiedział, że decyzję o zmianie silnika podjął przed około 3 miesiącami. Teraz gra została już w całości przeniesiona, co zajęło mu w sumie 615 godzin. Czy było warto? Cóż, Antti uważa, że tak. Dzięki temu zyskał platformę, która minimalizuje ewentualne ryzyka, ma spory potencjał rozwoju w przyszłości i dobrze się na niej pracuje. 

Niedawne zamieszanie wokół ewentualnych płatności za silnik Unity zapewne również przyczyniło się do podjęcia tej decyzji. To już kolejny twórca gier, który zmienia silnik na Godota, a prawie każdy mały twórca gier, zapytany o stosunek do sprawy reaguje co najmniej złością. Jeden z twórców nazwał to wręcz "niesamowicie c******m ruchem". Materiał Anttiego na temat zmiany jest dość długi i twórca wyjaśnia w nim, jak skomplikowane to było działanie — możecie się z nim zapoznać poniżej:

Road to Vostok zyskało sporo rozgłosu po debiucie w 2023 roku, kiedy to na serwerach gry zjawiło się ponad 400 tysięcy graczy w czasie pierwszego publicznego testu. Tematyka zagłady nuklearnej jest zapewne bliska niejednemu w dzisiejszych czasach, a w grze nie liczy się czy macie ładny i dopasowany do siebie karabin, ale czy naprawdę umiecie się nim posługiwać i czy macie do niego odpowiednią liczbę nabojów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hardcore shooter
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy