Real Madryt - FC Barcelona. Sprawdzono, czy Lewandowski trafi w El Clasico

W sobotni wieczór odbędzie się jedno z najważniejszych piłkarskich wydarzeń na świecie. Real Madryt podejmie FC Barcelonę. Starcie lidera z wiceliderem tabeli Primera Division elektryzuje setki milionów kibiców na całym świecie. Kto okaże się lepszy w tym legendarnym meczu? Polski youtuber postanowił dokonać symulacji w popularnej grze wideo.

Barca i Real Madryt znajdują się w świetnej dyspozycji

26 października to bardzo ważna data dla kibiców piłkarskich na całym świecie, a szczególnie tych z Barcelony i Madrytu. To właśnie w ten dzień odbędzie się pierwsze w obecnym sezonie starcie pomiędzy Realem Madryt i FC Barceloną. Mecz rozegrany zostanie na odnowionym Estadio Santiago Bernabeu w stolicy Hiszpanii. Faworytem meczu jest Real Madryt, lecz podopieczni Hansiego Flicka z Katalonii również błyszczą świetną formą w ostatnich tygodniach i wiele wskazuje na to, że czeka nas bardzo wyrównane i stojące na wysokim poziomie widowisko.

Polscy również znajdą dla siebie niezwykle ważny akcent hiszpańskiego starcia. Robert Lewandowski znajduje się aktualnie w bardzo wysokiej dyspozycji i jest liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej. Polak z dwunastoma bramkami na koncie. Jego rywalizacja z obrońcami drużyny "Królewskich" zapowiada się emocjonująco. Lecz to nie koniec polskich akcentów. W kadrze "Dumy Katalonii" mieści się jeszcze jeden reprezentant biało-czerwonych - mowa o Wojciechu Szczęsnym.

Reklama

Polski youtuber znany w sieci jako EmkaTeam Games, postanowił sprawdzić w grze EA Sports FC 25, jaki będzie potencjalny wynik wieczornego meczu. Dokonał on symulacji starcia obu zespołów. Kto okazał się lepszy?

Wielkie widowisko w symulacji El Clasico

W początkowych fragmentach Barca w swoim stylu miała częściej piłkę w posiadaniu. Real nie cofał się jednak głęboko do obrony i piłkarze Carlo Ancelottiego próbowali zakładać pressing na swoich rywali. Opłaciło się to w 14. minucie, gdy Vinicius Junior odebrał piłkę obrońcy Barcelony, a następnie w swoim stylu błyskawicznie pobiegł w kierunku bramki i w dogodnej sytuacji umieścił piłkę w siatce. Tak dobry początek Realu Madryt mógł zwiastować tylko większe emocje. Napór Realu nie malał i już kilka minut później było 2:0. Tym razem Vinicius znalazł dobrze ustawionego w polu karnym Lukę Modricia, zagrał do Chorwata i ten nie dał szans bramkarzowi FC Barcelony.

Mecz w pierwszej połowie miał bardzo szalony przebieg. Gdy wydawało się, że Real będzie miał komfortową sytuację, w 23. minucie Dani Olmo wykonał centrę do wymykającego się obronie Roberta Lewandowskiego, a ten bez większych kłopotów uderzył piłkę mocno z woleja i tym samym dał gola kontaktowego swojej drużynie. Real nie pozwalał na nabranie wiatru w żagle Barcelonie. Na nieco ponad kwadrans przed końcem pierwszej połowy Eder Militao wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i głową umieścił piłkę w siatce. Na tym nie kończył się festiwal goli. Jeszcze przed przerwą drugiego gola dla Barcelony zdobył Raphinha.

Po zmianie stron gra obu drużyn się nieco uspokoiła, a tempo rozgrywanego spotkania opadło. Obie drużyny zagrażały bramkom rywala, lecz nie przekładało się to na kolejne zdobycze bramkowe. Gdy wydawało się, że przebieg starcia zmierza ku zwycięstwu Realu, duet Lewandowski - Raphinha dał o sobie znać. Polak dograł do ustawionego na środku pola karnego Brazylijczyka, a ten z trudnej pozycji pokonał golkipera z Madrytu i tym samym dał gola wyrównującego Barcelonie. Do końca meczu żadna z drużyn nie potrafiła strzelić gola rozstrzygającego wynik. Mecz zakończył się remisem 3:3. Kibice z pewnością chcieliby zobaczyć wieczorem sześciobramkowe widowisko.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Lewandowski | FC Barcelona | Real Madryt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy