PlayStation 5 Pro: Internet reaguje na cenę nowej konsoli Sony
Branża elektronicznej rozrywki znów zapłonęła, tym razem za sprawą najnowszego dziecka Sony – długo oczekiwanej konsoli PlayStation 5 Pro. Ogłoszona 10 września 2024 roku, ulepszona wersja PlayStation 5 miała być odpowiedzią na rosnące wymagania graczy i developerów. Czy to kolejny krok w ewolucji konsol, czy może bardziej sprytny zabieg marketingowy? Przyjrzyjmy się bliżej temu, co rozgrzało społeczność graczy do czerwoności.
Zacznijmy od tego, co boli najbardziej - ceny. 700 dolarów w USA, 700 funtów w Wielkiej Brytanii, a w Europie... uwaga, 800 euro! To prawie dwa razy tyle, ile trzeba było zapłacić za PlayStation 4 Pro w dniu premiery. Czy to efekt inflacji, czy może Sony postanowiło przetestować cierpliwość fanów?
Co otrzymają przyszli nabywcy PlayStation 5 Pro za te pieniądze?
- Brak napędu optycznego - tak, dobrze czytacie, żeby uruchomić gry z płyty, trzeba będzie dokupić zewnętrzny napęd Blu-Ray.
- Brak podstawki w zestawie - kto chciałby stawiać konsolę pionowo, prawda?
- Ulepszone GPU - Sony obiecuje znacznie wyższą wydajność graficzną.
- AI do skalowania obrazu (PSSR) - odpowiedź Sony na technologię DLSS NVIDII, która ma poprawić jakość obrazu w grach.
- Zaawansowany ray tracing - dla jeszcze bardziej realistycznego oświetlenia.
- Optymalizacja wydajności - wyższy i bardziej stabilny poziom FPS-ów.
Hideaki Nishino, CEO działu Platform Business Group w Sony Interactive Entertainment, nazwał PS5 Pro "najbardziej zaawansowanym i innowacyjnym sprzętem konsolowym, jaki powstał do tej pory".
Jednak, czy zastosowane ulepszenia uzasadniają tak wysoką cenę?
Wielu miłośników marki PlayStation po cichu liczyło na bogaty katalog gier na wyłączność. Tymczasem lista ekskluzywnych tytułów (niedostępnych na PC i innych systemach) jest znacznie uboższa, właściwie to w najbliższym czasie ograniczy się do pięciu produkcji - zestawienie wszystkich znajdziecie poniżej:
- Demon's Souls
- Final Fantasy VII Rebirth
- Gran Turismo 7
- Marvel's Spider-Man 2
- The Last of Us: Part II Remastered
To tyle. Pięć tytułów. Czy to wystarczy, by wymiana "wysłużonej" PS5 lub po prostu zakup nowej konsoli do kolekcji okazał się racjonalnym wyborem? Warto zauważyć, że niektóre, a właściwie większa część z tych gier to odświeżone edycje, co z pewnością nie usatysfakcjonuje fanów liczących na zupełnie nowe doświadczenia.
Sony chwali się rewolucyjnymi ulepszeniami graficznymi. Problem w tym, że niektórzy gracze mają trudności z dostrzeżeniem różnicy między klasyczną PS5 a wersją Pro. Czyżby rewolucja była widoczna tylko dla wybranych?
Oficjalny zwiastun opublikowany w serwisie YouTube nie pomógł w przekonaniu sceptyków. Obecnie ma on 149 tysięcy negatywnych ocen w porównaniu do zaledwie 51 tysięcy pozytywnych. To jasny sygnał, że społeczność nie jest zachwycona tym, co zobaczyła.
Końcówka 2024 roku zdaje się niestety, nie należeć do Sony, to istna huśtawka zdarzeń. Zaczęło się od potężnej porażki Concorda, w którym pokładano spore nadzieję na podjęcie walki z gigantami sieciowych shooterów. Następnie nastąpiło odbicie w postaci wielkiego triumfu Astro Bota - urocza platformówka przywróciła entuzjazm użytkowników japońskiego koncernu. Jednak tylko na chwilę, bo po ujawnieniu PS5 Pro nastąpiła kolejna fala rozczarowań. Ta sinusoida pokazuje, jak trudno jest utrzymać stałe zadowolenie fanów w dynamicznie zmieniającej się branży gier.
W związku z zaistniałą sytuacją media społecznościowe zalała fala komentarzy, memów i analiz. Oto kilka przykładowych reakcji: