PlayStation 4: Stanowisko Sony wobec gier używanych to tylko PR-owa zagrywka?
Oszałamiający aplauz - tak zareagowali uczestniczący w konferencji Sony dziennikarze i gracze na wieść, że PlayStation 4 nie będzie wymagało połączenia z internetem i nie będzie blokowało gier używanych.
Problem w tym, że ponoć to tylko... PR-owa zagrywka. Magazyn Edge powołując się na anonimowych developerów twierdzi, że obietnice Sony odnośnie gier używanych i DRM-ów w PlayStation 4 to nic innego, jak zagrywka marketingowa. Decyzja o likwidacji zabezpieczeń wobec "używek" została ponoć podjęta w ostatniej chwili.
Mało tego - informatorzy uważają, że muszą chronić zyski ze sprzedaży nowych produkcji, dlatego oczekują, że z czasem Sony wprowadzi takie same lub bardzo podobne rozwiązania, które zaprezentował Microsoft. Jest to o tyle możliwe, że na razie żadne umowy z wydawcami nie zostały jeszcze podpisane i wszystko może się w tej kwestii zmienić.
Źródła Edge'a twierdzą, że producenci konsol zmieniali swoje strategie związane z DRM-ami wielokrotnie w ciągu ostatnich miesięcy. Przykładowo, mechanizmy, które znajdą się w Xboksie One, były początkowo jeszcze bardziej restrykcyjne - wydawcy początkowo nie mogli sami zdecydować czy implementować zabezpieczenia związane z grami używanymi.
Aktualizacja
W oświadczeniu dla serwisu GameSpot, Sony sprostowało powyższe doniesienia, twierdząc, że dotychczasowy system Online Pass nie będzie dotyczył gier wydawanych przed producentów z grupy "first-party". Jak to będzie wyglądać w praktyce? Spieszymy z wyjaśnieniami. Nowy program nie będzie wymagał od nas żadnych dodatkowych opłat za zabawę w sieci. Pod warunkiem oczywiście, że po pierwsze wykupimy subskrypcję PlayStation Plus, a po drugie wybrany tytuł pochodzić będzie od producenta należącego do japońskiego koncernu.
Nieco inaczej sprawa ma się z grami dostarczanymi przez zewnętrzne studia należące do wydawców "3rd party". W ich wypadku sytuacja pozostanie rozwiązana dokładnie tak samo, jak to było do tej pory. Czyli, jeśli dana firma będzie miała życzenie ograniczyć swój najnowszy produkt przepustką sieciową, to nikt jej tego nie zabroni, ale będzie musiała przestrzegać pewnych zasad - ewentualne ograniczenie dotyczyć będzie mogło wyłącznie używanych gier oraz trybów wieloosobowej rozgrywki w sieci.
Co o tym sądzicie? Powyższy plan Sony wciąż zdecydowanie różni się od tego, co zaproponował Microsoft. Przypomnijmy, że gigant z Redmond wszelkie decyzje na temat ewentualnego obrotu grami pozostawił w rękach wydawców, a wymiana dokonywać miałaby się wyłącznie za pośrednictwem bliżej nieokreślonych sieci handlowych, które uczestniczyłyby w ich programie.