Motyw muzyczny z GTA San Andreas zagrany na instrumentach. Robi duże wrażenie
GTA: San Andreas jest owiane kultem przez fanów serii Grand Theft Auto na całym świecie. Produkcja, która ujrzała światło dzienne w 2004 roku, nadal żyje głęboko w sercach milionów graczy. Jeden z muzyków postanowił odtworzyć znany motyw muzyczny z gry na wielu instrumentach. Czy cover sprostał oczekiwaniom?
Pomimo upływu niemal 20 lat od momentu premiery GTA: San Andreas, produkcja ta nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem i uznaniem wśród graczy. Przede wszystkim fabuła stworzona przez scenarzystów z Rockstar North jest czynnikiem, który był przyciągający do przeżycia tej historii wraz z jej bohaterami. Przygody Carla Johnsona, który był członkiem gangu z Grove Street i został po drodze uwikłany w wiele bardzo trudnych spraw poruszyła serca miliony graczy na całym świecie. W fabule GTA: SA nie brakuje także humoru na wysokim poziomie oraz dramatu. To doskonałe połączenie składa się na gigantyczny sukces produkcji.
Ponadto twórcy zaimplementowali kilka mechanik, które okazały się być innowacyjne, a rozmiar świata przyprawiał o zawrót głowy. Jednym z charakterystycznych czynników jest również oprawa muzyczna. Nie chodzi tylko o utwory grane w radiach w pojazdach, ale także o muzykę z gry podczas intro czy innych przerywników. Pewien youtuber tworzący filmy na kanale "InstrumentManiac" postanowił odtworzyć słynny motyw znany wszystkim graczom. Należy przyznać, że muzyka świetnie wykonali swój plan.
Luke Pickman to multiinstrumentalista pochodzący z Minneapolis. Amerykanin zajmuje się na co dzień publikowaniem coverów różnych utworów na platformie YouTube. Artysta zdobył dosyć dużą popularność w sieci, a jego filmy notują wyświetlenia na poziomie kilkuset tysięcy. Nie inaczej jest z motywem ze wspomnianego San Andreas.
Muzyk użył kilku instrumentów do jego odegrania i odpowiada za całość wykonania. Mężczyzna sporządził do tego wideo, na którym prezentuje swoją grę. To jednak nie wszystko. Do motywu z Grand Theft Auto dodana została muzyka z filmu o Jamesie Bondzie. Takie połączenie jest naprawdę bardzo dobrze pasujące do siebie i Pickman dzięki temu zachwycił kilkaset swoich odbiorców.
Z całą pewnością nie jest to koniec świetnych projektów artysty tworzącego covery do sieci i jeszcze nie raz o nim usłyszymy, gdy opublikuje kolejne swoje dzieła.