Microsoft i Sony podbiją Chiny? Raczej nie
Kiedy w styczniu władze Chińskiej Republiki Ludowej zniosły zakaz produkcji i sprzedaży konsol do gier zagranicznym producentom, pojawiła się szansa, że Microsoft oraz Sony otrzymają dostęp do nowego - dużego - rynku zbytu.
Niestety okazuje się, że jest to raczej mało prawdopodobne. Chińczycy opublikowali bowiem wytyczne, które musi spełniać gra wydawana w Państwie Środka. Serwis GamesInAsia donosi, że producenci, którzy chcą wydać swoją grę w Chińskiej Republice Ludowej, muszą ją najpierw wysłać do akceptacji szanghajskiemu departamentowi oceny kultury.
Proces weryfikacji nie powinien trwać dłużej niż 20 dni, ale większość zachodnich produkcji go raczej nie przejdzie. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na listę opublikowanych wytycznych.
Oprócz zakazu umieszczania w grach elementów naruszających chińską konstytucję i zagrażających "narodowemu bezpieczeństwu, suwerenności oraz integralności terytorialnej" - co raczej chyba niestety nikogo nie dziwi - developerzy nie mogą też swoimi produkcjami podżegać do nienawiści na tle rasowym i etnicznym, szkodzić tradycji i kulturze, łamać politykę Państwa Środka w kwestii religii poprzez promowanie kultów lub przesądów, promować narkotyki, przemoc i hazard. A to nie wszystko.
Tak więc Chińczycy raczej nie pograją w nowe Call of Duty czy kolejnego Battlefielda. Chyba że giganci stworzą dedykowane chińskiemu rynkowi produkcje, podobnie jak to miało miejsce na przykład z FIFĄ Online.
O wejście na rynek chiński prawdopodobnie spokojne może być natomiast Nintendo, któremu nietrudno byłoby znaleźć wiele produkcji wpasowujących się w wyżej wymienione wytyczne.