Mass Effect 4 pójdzie śladami Andromedy
Jest wielce prawdopodobne, że nowa odsłona Mass Effect pójdzie śladami Andromedy i zrezygnuje z wielu elementów rozgrywki, które obecne były w oryginalnej trylogii. Spodziewajmy się rpgowego akcyjniaka.
Z materiałów, które do tej pory zostały opublikowane przez BioWare, można domyślać się, że gra wróci do Galaktyki Drogi Mlecznej - tam, gdzie toczyła się walka Sheparda ze Żniwiarzami. Gra będzie też toczyć się wiele lat po tych wydarzeniach. Na to wskazuje wiek Liary, która została pokazana w materiałach promocyjnych.
To oczywiście zaczęło rodzić pytania o możliwy powrót Sheparda i kontynuacji (w jakiejś formie) wydarzeń, które miały miejsce w trzech pierwszych tytułach. Nawet jeśli tak będzie, to zmianie ulegnie gameplay. Będzie on bardziej zbliżony do tego, co znamy z Mass Effect: Andromeda.
Wskazuje na to niedawno opublikowana oferta pracy w BioWare dla dyrektora projektowania poziomów. Warunkiem pełnienia tej roli jest posiadanie doświadczenia w "nieliniowym projektowaniu poziomów". To wskazywałoby na spore otwarte przestrzenie, a nie tunelowy sposób prowadzenia misji.
Mass Effect 1, 2 i 3 wykorzystywały bardziej liniowy styl projektowania poziomów, kierując graczy na określoną ścieżkę bez opcji wyboru różnych tras. Nie oznacza to jednak, że historia stanie się nieliniowa i osadzona będzie w otwartym świecie. Główna oś fabularna dalej może być świetnie wyreżyserowanym spektaklem.
Jeśli Mass Effect 4 rezygnuje ze starego projektu poziomów na rzecz podejścia podobnego do Mass Effect: Andromeda, możliwe jest, że w nowym tytule pojawią się również inne rozwiązania, które wykorzystano przy tworzeniu najnowszej części.