Limit Theory anulowane po sześciu latach prac

​Kosmiczny symulator Limit Theory został anulowany. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że produkcję sfinansowali sami gracze - na Kickstarterze - a twórca, Josh Parnell, spędził ostatnie sześć lat na jej tworzeniu. Jak przyznaje deweloper, po prostu nie daje już rady i musi przestać.

Tytuł miał bardzo ambitne założenia, przypominając nieco No Man’s Sky. Mieliśmy otrzymać kosmiczną "piaskownicę", w której gracz miał móc zrobić "wszystko". Nie udało się. Parnell przyznał w ostatniej, emocjonalnej aktualizacji, że jest emocjonalnie, mentalnie, fizycznie i finansowo "wyczerpany".

"W najmroczniejszych koszmarach nie wyobrażałem sobie, że ten dzień nadejdzie, ale nadszedł moment, w którym mój niewyczerpany optymizm już nie wystarcza" - napisał Parnell. Twórca planuje wkrótce udostępnić kod źródłowy produkcji za darmo, by wszyscy zainteresowani mogli zajrzeć "pod maskę" Limit Theory i - być może - kontynuować prace.

Reklama

Tytuł pojawił się na Kickstarterze w listopadzie 2012 roku. Obiecywano produkcję z niemal nieskończonymi atrakcjami. Systemy proceduralnego generowania treści miały zapewniać wszechświat z misjami, budowaniem baz i wielkich flot statków, a wszystko to w sieciowym, żyjącym i zmieniającym się kosmosie.

Parnell chciał pokazać, ile zrobić może samotny twórca. Brzmiało bardzo ambitnie, ale gracze zostali przekonani. Cel na poziomie 50 tysięcy dolarów osiągnięto bardzo szybko, a kampania zakończyła się ostatecznie na poziomie 187 tysięcy. Jak można się domyślać, teraz - po sześciu latach - z tej sumy zostało nie zostało już nic.

"Wraz z każdym upływającym rokiem stawałem się coraz bardziej zdesperowany, by zrealizować marzenie i obietnicę, lecz wraz z każdym kolejnym rokiem cel coraz bardziej się oddalał, więc mój umysł coraz bardziej oddalał się też od jasnej, pięknej wizji, która początkowo mnie napędzała. Nie jestem już tą samą osobą" - wyjaśnia deweloper.

"To najbardziej bolesna, najtrudniejsza decyzja w moim życiu i jestem pewien, że nie zabraknie krytyki, ale po prostu nie mogę dalej niszczyć samego siebie w pogoni za celem, którego nie potrafię zrealizować. Gdy zaczynałem, wydawało mi się, że wszystko jest możliwe. Teraz, na końcu drogi, muszę pogodzić się z bolesną prawdą: jestem tylko człowiekiem. Ograniczonym przez czas, finanse, mentalną i emocjonalną wytrzymałość."

Ostatnia aktualizacja Parnella faktycznie ujawnia człowieka zrujnowanego przez swoją ambitną wizję oraz sześć długich lat spędzonych na próbach jej realizacji. Co interesujące, gracze zgromadzeni na oficjalnym forum dyskusyjnym, pomimo straconych pieniędzy, w większości wyrażają wsparcie i popierają decyzję twórcy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy