Jeden screenshot ze Starfielda, który rozpalił entuzjazm fanów gry

Fani Starfielda szaleją na punkcie jednego screenshota, pełnego szczegółów.

Właściwie to powstały dwa, bardzo podobne screeny, pokazujące niemal to samo ujęcie. Pochodzą one z niedawnego, długiego pokazu, zorganizowanego przez Bethesdę Xboxa, i mają rzekomo być dowodem na to jak duży postęp poczynili twórcy gry w ciągu roku, który był jednocześnie rokiem opóźnienia względem oryginalnej daty premiery gry.

Pierwszy pochodzi z wakacji 2022 roku, z dema gry, kiedy to RPG Bethesdy miało się jeszcze ukazać we wrześniu tego samego roku. Drugi natomiast jest z ostatniego pokazu, czyli dzieli je niemal równo rok. Zdaniem graczy, dzięki temu przesunięciu, gra zyskała tonę szczegółów, a to oznacza, że warto było czekać dodatkowych 12 miesięcy. Zdaniem jednego z fanów, zmiany w New Atlantis, największym mieście świata gry są powalające. 

Reklama

Wielu graczy przyznaje, że choć oryginalnie byli wściekli na twórców za decyzję o przesunięciu premiery, teraz okazuje się, że było warto, gra bowiem wygląda teraz znacznie lepiej niż wtedy. Generalny wydźwięk na temat Starfielda jest taki, że teraz, dzięki działaniom Bethesdy Starfield stał się grą, na którą jeszcze bardziej warto czekać.


Co ciekawe, podobne podejście reprezentował Phil Spencer w trakcie jednego z ostatnich wywiadów. Oryginalnie Starfield miał się ukazać jeszcze wcześniej niż w listopadzie 2022 roku, czyli jeszcze zanim Bethesda stała się częścią Xboxa. Wygląda na to, że po transakcji to Xbox przekonał autorów, żeby nie spieszyli się z wydawaniem gry w jej ówczesnym stanie.

Być może więc obecną jakość gry zawdzięczamy szefostwu Xboxa - tak czy siak, pewne jest, że gra wygląda o wiele lepiej. O reszcie przekonamy się już niedługo bo 6 września, kiedy to gra pojawi się na PC i Xboxach nowej generacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Starfield
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama