Historyczny upadek kinowy. "Borderlands" z szybkością światła trafi na platformy VOD

Chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszemy, że twórcy filmu "Borderlands" oficjalnie ponieśli sromotną porażkę. Jedynym ratunkiem dla adaptacji popularnej gry wydaje się szybki transfer do platform streamingowych. Czy ten plan się powiedzie?

Nowo wydana adaptacja popularnej gry wideo Borderlands przyniosła rozczarowujące wyniki finansowe, co sprawiło, że jej debiut na serwisach streamingowych zaplanowano szybciej niż oczekiwano. W ciągu pierwszych dwóch tygodni od premiery, film zaliczył największy spadek przychodów spośród wszystkich filmów wydanych w 2024 roku.

Żenujące wyniki "Borderlands" w box office

Premierowy weekend, który miał miejsce 9 sierpnia, przyniósł "Borderlands" zaledwie 8,8 mln dolarów przychodu w Stanach Zjednoczonych, co stanowiło jedynie 6 procent całkowitych kosztów produkcji. Obecnie film zarobił około 13,5 mln dolarów w USA i łącznie 21 mln dolarów na całym świecie.

Reklama

Drastyczny spadek (aż o 72 procent) w porównaniu do pierwszego weekendu sprawił, że "Borderlands" ustanowiło nowy rekord... pod względem największych spadków w 2024 roku, "pokonując" w wyścigu takich pretendentów, jak "MaXXXine" (69,1 procent spadku) oraz "Motocykliści" (65,9 procent spadku).

Przyspieszona premiera na VOD - oznaka klęski?

Film "Borderlands" trafi na platformy streamingowe już 30 sierpnia 2024 roku, zaledwie trzy tygodnie po premierze kinowej. Tak szybkie przeniesienie do VOD to wyraźny sygnał, że produkcja nie spełniła oczekiwań twórców. Dla porównania, animacja "W głowie się nie mieści 2", która stała się największym sukcesem finansowym Pixara w 2024 roku, zadebiutuje w streamingu w tym samym tygodniu, ale niemal dwa miesiące po premierze kinowej.

Fala krytyki przed i po premierze

Problemy "Borderlands" zaczęły się jeszcze przed premierą. Już miesiąc wcześniej insider branżowy, Daniel Richtman, ostrzegał, że film nie odniesie sukcesu, powołując się na relacje widzów z przedpremierowych pokazów. Niestety, jego przewidywania okazały się trafne. Po premierze pierwsze recenzje były miażdżące - widzowie opisali film jako przewidywalny, nieśmieszny i wizualnie odpychający.

Krytyka dotknęła również fabuły i sposobu, w jaki przedstawiono postacie. Co więcej, film spotkał się z dodatkową falą negatywnych komentarzy za pominięcie w napisach końcowych zespołu odpowiedzialnego za stworzenie animowanego modelu Claptrapa.

Wielki upadek

"Borderlands" okazał się dużym rozczarowaniem zarówno pod względem finansowym, jak i artystycznym. Szybkie przeniesienie do streamingu może być próbą uratowania resztek zysku, jednak pozostaje pytanie, czy nawet w tej przestrzeni film zdobędzie zainteresowanie? Jakkolwiek by nie było, "Borderlands" pozostanie lekcją dla przemysłu filmowego, przypominającą, że wielkie marki nie zawsze gwarantują sukces na wielkim ekranie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Borderlands | Gearbox Software
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy