Gracze wściekli na Techland. Do Dying Light 2 trafiła waluta premium
Moda na mikrotransakcje dotarła nawet do popularnego single-playera Techlandu. Dying Light 2 wzbogacono właśnie o Item Store i "punkty DL", co nie zostało najlepiej przyjęte przez graczy.
Jeszcze kilka lat temu niektórym trudno byłoby uwierzyć, że Dying Light 2 kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Gra została oficjalnie zapowiedziana podczas E3 2018, pierwszy raz jej premierę przesunięto na początku 2020 roku i od wtedy słyszeliśmy na jej temat mnóstwo plotek. Wydawało się, że fani gier zombie mogą nigdy nie doczekać się tego sequela.
Techland w końcu wyszedł jednak z cienia, rozpoczął regularną komunikację dotyczącą swojej nowej produkcji i wreszcie zdecydował się na konkretną datę premiery - 4 lutego 2022 roku. Daty tej udało się dotrzymać, gra ujrzała światło dzienne i została ciepło przyjęta przez graczy oraz krytyków. Lata ciężkiej pracy wyszły deweloperom na dobre.
Co więcej, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Techland cały czas rozwija Dying Light 2. Do gry trafiają regularne aktualizacje, rozgrywkę wzbogacono o dodatkowe tryby gry oraz DLC. Posiadacze edycji Ultimate mają ręce pełne roboty, a na horyzoncie jest wciąż kilka ekscytujących patchy, które zapewnią graczom rozrywkę na dziesiątki godzin.
Wygląda niestety na to, że Techland poszedł właśnie za daleko w tym rozwoju Dying Light 2. Do gry trafiły bowiem właśnie sklep z kosmetycznymi przedmiotami oraz waluta premium. Graczy szczególnie boli fakt, że jeden z zestawów sprzedawanych za prawdziwe pieniądze zawiera Inferno, przedmiot wzmacniający siłę naszej postaci.
Techland złamał już w rezultacie wcześniejsze obietnice o planach sprzedaży wyłącznie kosmetycznych przedmiotów. Wielu graczy sugeruje, że wpływ na tę decyzję może mieć niedawna inwestycja Tencent w polskie studio. Fani Dying Light 2 nie są zadowoleni z aktualnego stanu gry, nowy dodatek w postaci sklepu tylko go pogarsza, a obwiniany jest za to coraz głośniej chiński gigant.
