Friday the 13th: Gra na podstawie kultowego horroru ogromnym sukcesem

Czy do osiągnięcia handlowego sukcesu wystarczy dobra marka? W przypadku Friday the 13th zdecydowanie tak.

Tłumacząc świetny wynik gry, jej współtwórca zahacza przy okazji o znaczące zmiany w branży. Gradaptacja popularnego horroru nie miała łatwego startu - gracze narzekali m.in. na niestabilne serwery oraz liczne bugi. Jakiś czas temu w ramach przeprosin twórcy rozdawali nawet darmowe dodatki, argumentując, że problemy wynikały z nadspodziewanej popularności tytułu.

Zważywszy na to, że wiele osób do dziś narzeka na niedoróbki, trudno powiedzieć, czy rozbuchany popyt to prawdziwe źródło problemu, ale trzeba przyznać, że jak na niską średnią ocen (ok. 60%), tytuł sprzedał się naprawdę świetnie. Według Wesa Keltnera (współtwórcy gry, a przy okazji szefa Gun Media, czyli jej wydawcy) przez dwa pierwsze miesiące sprzedano 1,8 miliona kopii.

Reklama

W wywiadzie udzielonym serwisowi GamesIndustry Keltner ponownie starał się wykazać zależność między nadspodziewanym zainteresowaniem graczy a problemami technicznymi.

Jak zatem wytłumaczyć świetny wynik finansowy? Według Keltnera średnia ocen na Matacriticu nie ma już tak wielkiego znaczenia jak niegdyś - teraz trzeba trafiać w gusta streamerów.

Keltner zdradził również plany na przyszłość. Pierwotna liczebność studia została niemal podwojona. Większość pracowników nadal zajmuje się łataniem błędów, ale część z nich opracowuje nowe mapy i postacie, które ukażą się "w niedalekiej przyszłości".

CD Action
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy