Film Tomasza Bagińskiego nie może się nazywać "The Witcher"?
Jak tłumaczy Adam Kiciński, prezes CD Projektu: "produkcję (filmu - przyp.) zapowiedziało Platige, ale my z nimi w tym obszarze nie pracujemy. Ponieważ mamy prawa do brandu 'The Witcher', można sądzić, że filmu pod takim tytułem nie będzie".
To dla autora nominowanej do Oscara "Katedry" nielichy kłopot, bo choć na rodzimym rynku Wiedźmin był mocną marką na długo przed wydaniem "egranizacji", to zagraniczni użytkownicy kultury znają Geralta i spółkę właśnie z produkcji RED-ów.
Niejako przy okazji Kiciński potwierdził, że zamierzają dalej eksploatować markę: "Posiadamy prawa autorskie dotyczące całego szeregu innych obszarów, które generują nam przyzwoitą sprzedaż i pozwalają dotrzeć do kolejnych potencjalnych fanów - wydajemy gry mobilne, papierowe, koszulki, komiksy. Potencjał komercyjny takich działań to jednak zupełnie inne rzędy wielkości, niż sprzedaż gry".
Cóż, mimo wszystko mamy nadzieję, że pełnometrażowa, aktorska wersja Wiedźmina nie tylko powstanie, ale i pozwoli nam w końcu zapomnieć o filmowym zakalcu z Żebrowskim.