Fanowski serwer World of Warcraft stawia na edukację, organizując zarazę

Całość było całkowicie niespodziewana. W piętnaście godzin zakażonych było już 2276 graczy, a pod 24 godzinach liczba wzrosła do 7 tysięcy. Ostatecznie zainfekowano 88 procent użytkowników serwera. Dopiero później twórcy wyjaśnili, co dokładnie się działo i skąd taka liczba zachorowań.

Jak się okazało, administratorzy zainfekowali jeden przedmiot w grze wirusem. Przedmiot ten dotknął "pacjent zero", który następnie rozsiewał go dalej, wchodząc w interakcje z postaciami niezależnymi i innymi użytkownikami, a także obiektami. W ten sposób wirtualny wirus rozprzestrzeniał się dalej.

Gracze, którzy weszli w kontakt z wirusem musieli jak najszybciej wrócić do miasta i skorzystać ze specjalnego mydła, by umyć ręce. W ten sposób unikaliśmy choroby, która miała autentyczne przełożenie na statystyki: 5 procent niższe statystyki i 10 proc. niższa prędkość poruszania się.

Po takiej prezentacji możliwości, administratorzy zresetowali wirus, udostępniając za to szereg zadań związanych z wirusem: zachowywanie odpowiedniego odstępu, zakładanie wirtualnych maseczek na twarz, a także dezynfekowanie obiektów - i samego siebie - za pomocą specjalnych płynów.

Wszystko to w celu edukacji, by lekcje z World of Warcraft wynieść do prawdziwego świata. "Wiem, że mamy wielu graczy, którzy są młodzi lub nie mają dostępu dla informacji" - wyjaśnia Rain, główny administrator, w rozmowie z serwisem Kotaku. "Miałem okazję i możliwości, by pomóc" - dodaje.

Elysium to całkiem spora inicjatywa. Pozwala na granie w World of Warcraft bez abonamentu, więc - jak można się domyślać - zainteresowanie jest całkiem spore. Działający od wielu lat serwer posiada obecnie 3,5 miliona kont, a każdego tygodnia loguje się od 10 do 15 tysięcy użytkowników.