Emulatory na celowniku Apple. Pierwszy taki program wyleciał ze sklepu

Można powiedzieć chyba, że szybko poszło - dopiero co informowaliśmy, że Apple dopuścił w swoim sklepie obecność emulatorów, a już pierwszy z nich został oficjalnie wyrzucony.

iGBA, który został zatwierdzony do dystrybucji w sklepie Apple niecały tydzień temu, właśnie został z niego wyrzucony. Powód? Łamanie regulaminu sklepu i walki ze spamem. O ile jednak kasowanie kolejnych emulatorów sprzętów Nintendo jest na porządku dziennym w sklepie Apple, o tyle iGBA zostało skasowane nie na podstawie zgłoszenia od samego Nintendo, a za sprawą powodów znanych tylko samemu Apple. Ewentualnie to twórca emulatora GBA4iOS zgłosili konkurencyjny soft, oparty o ich własny kod.

Reklama

Wkrótce po tym, jak iGBA pojawiło się w App Store, szybko wspięło się na szczyty rankingów pobrań, przyciągając uwagę graczy podekscytowanych możliwością grania w swoje ulubione tytuły z Game Boy AdvanceGame Boy Color na swoich iPhone'ach. Jednak przyciągnęło również uwagę twórcy emulatora GBA4iOS, Rileya Testuta, który wyraził swoją frustrację we wpisie w aplikacji Threads, pisząc, że podróbka najwyraźniej przedostała się przez proces oceny po stronie Apple, podczas gdy jego potężniejsze (i legalne) dzieło, emulator "Delta", jest "przetrzymywane" w procesie akceptacji od ponad miesiąca.

Nie wiadomo, czy i jak jego wpis wpłynął na decyzję Apple o usunięciu iGBA. Serwis MacRumors skontaktował się z działem prasowym Apple, który jedynie zdawkowo wspomniał, że firma usunęła aplikację z powodu złamania punktów 4.3 i 5.2 wytycznych dotyczących akceptowania aplikacji. Sekcje te odnoszą się do walki ze spamem oraz wykorzystania własności intelektualnej bez zgody. Nie wiadomo natomiast, czy Apple ma na myśli własność intelektualną Nintendo czy Testuta.

5 kwietnia Apple pozwoliło umieszczać emulatory w sklepie App Store, jako jeden z elementów zgodności z DMA. Fani gier retro byli podekscytowani nowymi możliwościami, ale regulamin sformułowano tak, że wykluczonych zostało wiele programów, które muszą korzystać z ROM-ów do poprawnego działania. ROM-y te muszą natomiast pochodzić ze źródła, które nie łamie praw autorskich. A ponieważ Nintendo nigdy nie umieszcza ROM-ów swoich konsol w internecie, Apple mogło mieć podejrzenie, że iGBA działa na nieautoryzowanych plikach, a tym samym przesłankę do skasowania programu ze sklepu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Apple
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy