EA Sports FC 24: Jak Raków poradził sobie w wirtualnej symulacji meczu LE?

Raków Częstochowa w czwartek podejmie Atalantę Bergamo w ważnym meczu Ligi Europy UEFA. Polacy nie są faworytem tego meczu, lecz na pewno nie poddadzą się łatwo. Youtuber znany w sieci pod pseudonimem EmkaTeam Games postanowił sprawdzić, czy mistrzowie Polski poradzą sobie w wirtualnej symulacji z faworyzowanym przeciwnikiem. Jaki był tego finalny rezultat?

Przed Rakowem historyczna szansa w pucharach

W czwartek Raków rozegra jeden z najważniejszych meczów w całej historii istnienia klubu. W ramach fazy grupowej Ligi Europy UEFA częstochowianie zmierzą się na stadionie w Sosnowcu z włoską Atalantą Bergamo. Oczywistym faworytem jest drużyna z Lombardii, lecz mistrzowie Polski mają o co walczyć. Raków może jeszcze awansować na trzecie miejsce w grupie D, co umożliwi awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy UEFA.

Byłby to wielki sukces polskiej drużyny, choć nie wszystko od niej zależy. Musi jeszcze dojść warunek straty punktów przez Sturm Graz w starciu ze Sportingiem Lizbona. Jeśli Austriacy zremisują, wówczas Raków musi wygrać z przedstawicielem Serie A. Natomiast w przypadku porażki klubu z Grazu, Rakowowi wystarczy remis. Jeden z Youtuberów - EmkaTeam Games postanowił dokonać symulacji meczu Polaków w grze EA Sports FC 24. Jaki wyszedł rezultat tego testu?

Reklama

Symulacja meczu Rakowa w EA Sports FC 24. Jaki padł rezultat?

Niestety pierwszy gol dla liguryjskiej drużyny padł już w ósmej minucie. Sędzia podyktował rzut karny po zagraniu piłki ręką przez jednego z zawodników Rakowa. Jedenastkę wykorzystał Nigeryjczyk Ademola Lookman i tym samym bardzo szybko wyprowadził Atalantę na prowadzenie. W 38. minucie Raków doprowadził do wyrównania. Arbiter wirtualnego spotkania znów wskazał na jedenasty metr, a tę okazję wykorzystał Fran Tudor i tym samym dał ogromną radość kibicom zgromadzonym na stadionie. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa symulacji.

Niestety druga połowa znów rozpoczęła się lepiej dla przedstawicieli ligi włoskiej. Na niespełna pół godziny przed końcem meczu, serię błędów obrońców Rakowa wykorzystał Ruggeri, który zagrał do Lookmana, a ten z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Raków jednak nie poddawał się i w 70. minucie po raz kolejny mieliśmy remis na tablicy świetlnej. Tym razem autorem trafienia był Łukasz Zwoliński.

Wydawało się, że wszystko zmierza ku remisowi w symulacji, lecz nic bardziej mylnego. Dziesięć minut po trafieniu Zwolińskiego, fantastycznym strzałem ze skraju pola karnego popisał się Bartosz Nowak. Pomocnik nie dał szans bramkarzowi Atalanty i ten musiał skapitulować. Raków wówczas wyszedł po raz pierwszy na prowadzenie i już go nie oddał do końcowego gwizdka. Gdyby Polacy wygrali w rzeczywistości starcie z Atalantą, w Sosnowcu oraz w Częstochowie zapanowałaby zapewne ogromna euforia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: EA Sports FC 24 | Raków Częstochowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy