Dying Light: The Beast - reżyser przewiduje więcej krótszych gier

Tymon Smektała, reżyser serii Dying Light, przewiduje, że coraz więcej deweloperów będzie tworzyć krótsze, samodzielne gry pomiędzy dużymi, trwającymi nawet setki godzin produkcjami AAA. Przedstawiciel Techlandu podczas rozmowy na Gamescomie opowiedział co nieco o kulisach powstawania nowego projektu rodzimego studia - Dying Light: The Beast.

W skrócie:

  • Dying Light: The Beast był pierwotnie planowany jako DLC do Dying Light 2, ale ostatecznie został przekształcony w samodzielną grę.
  • Techland postawił na krótszą formę, która według Tymona Smektały będzie trendem w branży gier wideo.
  • Dying Light: The Beast będzie dostępna zarówno na nową, jak i poprzednią generację konsol. Techland chce dotrzeć do jak najszerszej grupy graczy.

Dying Light: The Beast początkowo miał być drugim dużym rozszerzeniem do Dying Light 2, jednak wyciek informacji o fabule spowodował, że Techland zmienił plany. Jak wyjaśnia Smektała, po ujawnieniu szczegółów dotyczących historii deweloper stanął przed dylematem - kontynuować prace nad DLC czy przerobić je na coś zupełnie nowego? Ostateczna decyzja zapadła po serii intensywnych dyskusji w zespole.

Reklama

Dying Light: The Beast to samodzielna gra, która rozwija pewne wątki z oryginalnej serii, ale jest niezależnym projektem. Techland postanowił powrócić do postaci Kyle'a Crane'a, bohatera pierwszej części, który po latach tortur i eksperymentów zyskał nowe, bestialskie moce. Smektała wyjaśnia, że Dying Light: The Beast jest mniejszy niż typowe gry AAA, ale jest bardzo intensywne. Porównuje je do "podwójnego espresso" - esencjonalnego, pełnego treści, bez zbędnych dodatków.W branży gier wideo widać rosnącą tendencję do wydawania krótszych, samodzielnych produkcji pomiędzy głównymi odsłonami serii. Przykłady takie jak Uncharted: The Lost Legacy czy Marvel’s Spider-Man: Miles Morales pokazują, że gracze lubią takie tytuły i nie mają problemu z tym, że są one krótsze od "dużych" odsłon. A przy okazji deweloperzy zyskują okazję do eksperymentowania bez inwestowania ogromnych nakładów czasu i zasobów.Smektała podkreśla, że krótsze gry odpowiadają na potrzeby zarówno graczy, jak i twórców. Z jednej strony współcześni gracze, którzy są przytłoczeni obowiązkami życia codziennego, nie zawsze mają czas na wielogodzinne przygody. Z drugiej - dla deweloperów możliwość pracy nad mniejszymi projektami oznacza krótsze cykle produkcyjne, mniejsze ryzyko finansowe i szansę na spróbowanie czegoś nowego.

Dying Light: The Beast będzie grą na około 20 godzin rozgrywki. Smektała określa to jako idealny balans między długością a intensywnością. To także odpowiedź na zmieniające się preferencje w branży.

Dying Light: The Beast trafi nie tylko na PC i konsole nowej generacji, ale również na starsze sprzęty - PlayStation 4 i Xboksy One. Smektała zaznacza, że wielu graczy wciąż korzysta z PS4, a Techland nie chciał ich zaniedbać, zwłaszcza że wielu z nich posiada specjalną wersję gry, która daje im dostęp do The Beast bez dodatkowych opłat.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Techland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy