Destiny 2 traci swojego reżysera. Co dalej z kultową marką?

Wątpliwości wokół Destiny 2 prawdopodobnie wzrosną niedługo jeszcze bardziej. Koniec swojej pracy nad popularnym looter shooterem Bungie ogłosił właśnie jego reżyser.

Problemy Destiny 2 cały czas trwają i prawdopodobnie sytuacja nie zmieni się co najmniej do czerwca. Od dłuższego czasu gracze są niezadowoleni z aktualnego stanu i tempa rozwoju gry. Większość Bungie zdaje się pracować nad The Final Shape, wieści o Marathonie wzbudziły jeszcze większe wątpliwości, a zainteresowanie Destiny 2 stopniowo malało. 

Gdyby tego było jednak mało, gra nie zarabia najwyraźniej tak dużo, jak powinna. Niedawne raporty finansowe sugerowały spore spadki w zaangażowaniu graczy oraz przychody dużo niższe od zakładanych. Od premiery Lightfall Destiny 2 znajduje się na równi pochyłej, a komentarze o potencjalnym końcu żywota gry trwają od miesięcy. 

Reklama

Sceptyków nie zachwyci prawdopodobnie fakt, że swoje odejście z Bungie ogłosił właśnie Joe Blackburn. Reżyser Destiny 2, który pracował nad The Witch Queen oraz Lightfall poinformował dzisiaj, że The Final Shape wchodzi w ostatnią fazę testów. Podczas nich Blackburn będzie powoli oddawał władze nad grą w ręce nowego reżysera, Tysona Greena. 

Jak wiele decyzja ta zmieni w produkcji Destiny 2? Czas pokaże. The Final Shape, którego premiera zaplanowana jest na 4 czerwca 2024 roku, jest już najwyraźniej na ostatniej prostej i Bungie pozostaje kwestia dopracowania detali i zadbania o wydajność dodatku. Sam fakt, że Blackburn nie zostanie z Destiny 2 do końca, aby doprowadzić historię całej gry do końca, świadczy o aktualnym jej stanie. Możliwe również, że dostał on propozycję od konkurencyjnego studia, której ciężko było odmowić. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Destiny 2 | Bungie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy