Wyczekiwana przez fanów twórczości CD Projekt RED gra trafiła jednocześnie do tłoczni, w których powstaną fizyczne kopie. Cyberpunk 2077 zadebiutuje 19 listopada na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One i w późniejszym czasie również na konsolach PS5 oraz Xbox Series X (posiadacze wydania z old genów otrzymają bezpłatną aktualizację przenoszącą ich tytuł na next geny).
Oczywiście finał prac nie oznacza końca prac nad projektem i zakończenia crunchu w polskim studiu, ponieważ te ma działać na pełnych obrotach do samego nadejścia gry. Natomiast później czekają nas aktualizacje poprawiające błędy, które zapewne się pojawią, czy te usprawniające szereg innych elementów.
Redzi planują stworzyć dodatkowe treści w tym większe DLC rozszerzające całe uniwersum. CD Projekt RED chce uniknąć błędów, na jakie natrafił w momencie startu Wiedźmin 3: Dziki Gon. Przypomnijmy, że deweloper przeszedł na sześciogodzinny tydzień pracy, ale nadgodziny wynagrodzi 10-procentami rocznego zysku spółki za 2020 roku, który będzie rozdysponowany między członków zespołu.
Wymaganie od podwładnych działania również w nadgodzinach przed premierą gry nie jest rzadką praktyką wśród twórców gier. Jednak CD Projekt zapewniał, że zamierza odstąpić o tego rodzaju praktyk. Sam Badowski doskonale pamięta, co wielokrotnie powtarzała firma i jest gotów wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za złamaną obietnicę.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl
