Ciri nie będzie biała w serialu Netflix? Producentka zabiera głos
W ostatnich dniach w sieci trwa mała burza. Internauci znaleźli ogłoszenie castingowe, według którego aktora wcielająca się w Ciri w serialu szykowanym przez platformę Netflix nie może być biała, lecz powinna reprezentować mniejszość etniczną.
Nie jest obecnie jasne, czy wspomniany anons jest w ogóle autentyczny, lecz nie przeszkodziło to fanom twórczości Sapkowskiego - oraz gier CD Projektu - w podniesieniu larum. Według nich Amerykanie mają rujnować polską kulturę i przepisywać klasyczne już dzieło w zgodzie z poprawnością polityczną.
Po kilku dniach ciszy głos zabrała Lauren S. Hissrich, główna producentka i scenarzystka powstającego serialu. Ta nie zdecydowała się na oficjalne zdementowanie informacji o ogłoszeniu, co skłoniło część obserwatorów do wysnucia wniosku, że musi być ono prawdziwe.
"Czas zrobić sobie przerwę od Twittera. Objawy miłości są wspaniałe, nienawiść jest fascynująca, jak prawdziwa próba traw. Prawda jest jednak taka, że muszę teraz mniej czytać, a więcej pisać, bo trzeba wymyślić zakończenie" - napisała autorka, nawiązując do trudnej próby i szeregu mutacji, którą w uniwersum Sapkowskiego przechodzili wszyscy kandydaci na wiedźminów.
Fani bardzo szybko wyciągnęli na światło dzienne poprzednie wypowiedzi Hissrich, która już w maju zapowiadała, że nie zamierza zmieniać koloru skóry bohaterów.
"Czy przejrzę książkę i zacznę zmieniać korzenie kulturowe, kolor skóry lub płeć na bazie tego, jak liberalnie poczuję się danego dnia? Nie. To szalona wizja, sprzeczna z tym, czego chce dowolny autor. Naszym zadaniem jest opowiadanie historii. To historia jest najważniejsza" - zapewniała.
Dlaczego więc Hissrich nie zechciała teraz oficjalne zaprzeczyć, że Ciri będzie jednak zmieniona w ten sposób i w postać wcieli się aktorka reprezentująca mniejszość etniczną? Tego nie wiemy.