Bloober Team - od pucybuta do... króla horrorów

​13 lat. Tyle zajęło krakowskiemu deweloperowi gier wideo dojście od pozycji maleńkiej, nikomu nieznanej firmy do statusu spółki akcyjnej współpracującej z branżowymi gigantami, takimi jak Microsoft i Konami. Na pierwsze produkcje studia jego właściciel i prezes, Piotr Babieno, patrzy pewnie z delikatnym zawstydzeniem, ale na te ostatnie zapewne już z dumą. A to wszystko dzięki umiejętnemu wpasowaniu się w niszę wirtualnych horrorów.

W pierwszych latach działalności Bloober Team stworzył takie tytuły, jak Music Master: Chopin, Hospital Havoc czy History: Egypt Engineering an Empire. Później, dzięki współpracy z Sony, stworzył tytuł startowy na PlayStation Vitę (A-Men) oraz dla PlayStation 4 (Basement Brawl). Jednak od 2015 roku deweloper koncentruje się już na tworzeniu horrorów, w które można grać i na PC, i na konsolach. W ciągu ostatnich sześciu lat powstało ich aż pięć. I wydaje się, że z każdym kolejnym Bloober Team staje się coraz lepszy w tym, co robi.

Reklama

Chociaż tak naprawdę krakowianie nie wymyślili niczego nowego. Tworzą horrory dla miłośników gatunku, których nigdy nie nudzą zgrane motywy czy klisze. Co prawda każda z ich gier ma niepowtarzalną historię do opowiedzenia i pozwalającą odciąć się od prawdziwego świata atmosferę, ale wszystkie oferują mechanizmy wręcz oklepane. Wszystkie ich dotychczasowe tytuły można określić mianem "symulatorów chodzenia". I choć żaden z nich nie trafił jeszcze na szczyty list najlepiej ocenianych growych horrorów (według recenzji dziennikarzy, daleko im do takich przebojów, jak na przykład Resident Evil Village), twórczość Bloober Team może liczyć na zainteresowanie sporej grupy graczy oczekujących rozrywki w takim stylu.

Wszystko zaczęło się w 2015 roku, od Layers of Fear, horroru inspirowanego dziewiętnastowiecznym malarstwem i architekturą. Przygoda malarza borykającego się z problemami psychicznymi zdobyła średnią ocen na poziomie 7,2/10 (według portalu Metacritic), ale zyskała na tyle duże zainteresowanie, że w 2019 pojawiła się kontynuacja (opowiadająca zupełnie inną historię), a w drodze znajduje się trzecia odsłona (o której za chwilę).

W międzyczasie - a dokładnie w 2017 - Bloober Team wydał na świat Observera, czyli najlepiej jak dotąd ocenianą grę w portfolio krakowskiego producenta. Średnia ocen 7,8/10 oraz 8,5/10 w przypadku wersji odświeżonej, wydanej w 2020, to niewątpliwy sukces horroru z akcją osadzoną w cyberpunkowym Krakowie. Warto dodać, że w głównego bohatera tej historii, Daniela Lazarskiego, wcielił się świętej pamięci Rutger Hauer.

To wystarczyło, by podjąć współpracę z Microsoftem. Wspólnie z gigantem z Redmond krakowskie studio stworzyło w 2019 roku Blair Witch, czyli luźną adaptację kultowego filmu sprzed lat. Bloober Team stworzył grę, a Microsoft zapewnił promocję (tytuł pojawił się nawet na targach E3) w zamian za czasową ekskluzywność dla PC oraz Xboksów One. Podobny schemat zastosowano dwa lata później, przy okazji The Medium. Wydany w tym roku horror, rozgrywający się w ośrodku wypoczynkowym inspirowanym krakowskim hotelem Cracovia, zdobył umiarkowanie pozytywne oceny (7,5/10 wg Metacritic), ale okazał się największym do tej pory sukcesem Bloobera.

"Już teraz możemy potwierdzić, że The Medium odniosło sukces artystyczny, ale również i komercyjny. Prezentowane wyniki dotyczą zaledwie dwóch miesięcy od premiery - na ostateczne przychody wygenerowane przez tytuł należy zaczekać" - czytaliśmy w oświadczeniu opublikowanym w połowie maja. W pierwszym kwartale bieżącego roku Bloober Team osiągnął przychód 5,98 mln zł. W analogicznym okresie ubiegłego roku było to "zaledwie" 2,33 mln zł. Tak duży wzrost to w decydującej mierze zasługa The Medium.

Rozwój Bloober Team nabrał tempa niczym akcja dobrego horroru tuż po tym, jak główni bohaterowie stają twarzą w twarz z zagrożeniem. Pod koniec czerwca studio poinformowało, że podjęło strategiczną współpracę z Konami. Media oraz sami gracze zaczęli od razu spekulować, że Polacy stworzą kolejną odsłonę kultowego Silent Hilla. Choć na tę chwilę brak jakiegokolwiek potwierdzenia, są twarde podstawy, by sądzić, że tak właśnie będzie.

Tak czy inaczej, Bloober Team pracuje obecnie aż nad trzema grami. Wszystkie z nich noszą póki co nazwy kodowe. Pierwsza - H2O - to najprawdopodobniej Layers of Fear 3. Druga - Black - to połączenie eksploracji, survivalu oraz walki, osadzone w średniowieczu po inwazji obcej rasy na Ziemię (sic!). Trzecia zaś - Dum Spiro - przeniesie nas do łódzkiego getta w latach 1941-1944 i przedstawi historię chłopca próbującego uratować młodszą siostrę i odzyskać wolność.

Nie wiadomo, czy jedna z powyższych gier powstaje przy współpracy z Konami. Żadna z nich natomiast nie wygląda na kontynuację Silent Hilla, więc całkiem prawdopodobne, że Bloober Team wspólnie z Japończykami ogłosi za jakiś czas kolejną produkcję. Dwie rzeczy są pewne. Po pierwsze Bloober Team przeradza się w branżowego potentata w gatunku wirtualnego horroru. A po drugie - w najbliższych latach zobaczymy nie jedną, nie dwie, a kilka gier w wykonaniu krakowskiego studia. Trzymam kciuki, by okazały się jeszcze lepsze od poprzednich.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy