Blizzard ofiarą ataków DDoS. Padły serwery Call of Duty i World of Warcraft

Serwery Blizzarda przechodzą kolejne testy. Tym razem problemy spowodowane są atakami DDoS, a nie popularnością World of Warcraft: Wrath of the Litch King Classic.

Problemy serwerów Blizzarda

Głównym powodem trwających ostatnio dyskusji dotyczących serwerów Blizzarda jest Wrath of the Litch King Classic. Ekspansja uważana przez wielu za najlepszą w historii World of Warcraft ma ujrzeć światło dzienne już 26 września i jest aktualnie na etapie pre-patcha. Mimo to zainteresowanie jest ogromne i serwery przestają nadążać.

W rezultacie od ponad tygodnia w World of Warcraft Classic widać kolejki trwające czasami nawet sześć godzin. Godziny wieczorne i weekendy znacząco utrudniają graczom grind i przygotowanie do zbliżającego się dodatku. Sytuacja stała się na tyle trudna, że Blizzard był ostatnio zmuszony podjąć bardziej drastyczne decyzje i wyłączył możliwość tworzenia nowych postaci na najpopularniejszych serwerach.

Reklama

Ataki DDoS

Ostatnie problemy dotyczyły nie tylko World of Warcraft, ale całych serwerów Blizzarda. Pierwszy raz zauważono problemy z logowaniem dzisiaj w okolicach 9:00. Godzinę później potwierdzono z kolei, że są to aktywne ataki DDoS, które wpłynęły na wszystkie gry online Blizzarda. Na PC nie można było więc grać m.in. w Call of Duty, World of Warcraft i Diablo.

Kolejne dwie godziny zajęło Blizzardowi odparcie ataków i ustabilizowanie swoich serwerów. Krótka akcja przeprowadzona przez hakerów daje jednak do myślenia. Do premiery Wrath of the Litch King zostały niecałe dwa tygodnie. Jeżeli kolejne ataki pojawią się w okolicach debiutu dodatku, fani Classica mogą mieć duże problemy z logowaniem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Blizzard Entertainment | World of Warcraft | Call of Duty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy